Jest coś wyjątkowego w siwym lub białym koniu. Te konie w naturalny sposób wyróżniają się na tle reszty stada, więc czy nie zasługują na specjalne imię, które to odzwierciedla? Kiedy masz siwego lub białego konia, naturalne jest, że chcesz włączyć inspirację z jego umaszczenia do jego imienia, ale czasami łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Jeśli […]Royalty Free Download preview Książe na białym koniu, kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja, animowany charakter Śmiesznego ślicznego uśmiechniętego książe blond chłopiec z niebieskimi oczami z koroną jedzie białego konia przeciw kwiatu kasztelowi i łące animowany,chłopiec,charakter,arte,astrid,tło,betrotyzm,nowożeniec,kasztel,rozochocony,dzieci,kolorowy,komiczny,korona,śliczny,rysowanie,sen,elegancja,zakochany,fantazja Więcej Mniej ID 121143849 © Evgeniya Chertova | Royalty Free Licencje Rozszerzone ? XS x @72dpi 215kB | jpg S x @300dpi 448kB | jpg M x @300dpi | jpg L x @300dpi | jpg XL x @300dpi | jpg MAX x @300dpi | jpg EPS Encapsulated PostScriptvector eps TIFF x @300dpi ??.?MB | tiff Nielimitowana Liczba Stanowisk (U-EL) Do Użytku z Internecie (W-EL) Użycie w druku (P-EL) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 1) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 3) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL) Dodaj do lightboxu BEZPŁATNE POBRANIE We accept all major credit cards from Ukraine. Licencje Rozszerzone Więcej podobnych ilustracji stockowych Bajki książe na bielu Bajki książe na bielu Bajki książe na bielu Bajki książe na bielu Rysunek scena księcia na białym tle Rysunek scena księcia na białym tle Rysunek scena księcia na białym tle Rysunek scena księcia na białym tle Scena karykaturalna z rycerzem arabskim lub księciem na białym tle Śmieszny kreskówki książe na białym tle Scena rysunkowa z pięknym i przystojnym księciem na białym tle - ilustracja Scena karykaturalna z rycerzem arabskim lub księciem na białym tle Kreskówki scena z pięknym i przystojnym książe na białym tle Kreskówki scena z przystojnym książe na białym tle Inne zdjęcia z Evgeniya Chertova portfolio Kreskówki królewiątko, wektorowy ręka rysunek Śliczny śmieszny rysujący książe w czerwonej królewskiej salopie z czerwonym włosy Grodowy kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja Kamienny beż rysujący pałac z trzy góruje z bramami, czerwonymi kopułami i flaga Książe na białym koniu, kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja, animowany charakter Śmiesznego ślicznego uśmiechniętego książe b Książe na białego konia kreskówki konturu rysunku, kolorystyka, nakreślenie, sylwetka, wektorowa czarny i biały kreskowa ilustrac Grodowa sylwetka, płaska ikona, logo, kontur, kontur, wektorowa ilustracja, czarny i biały rysunek Kształta pałac z trzy góruje Kategorie powiązane Zwierzęta Ssaki Ludzie Mężczyźni Natura Krajobrazy Przeszukaj kategorie Abstrakt Biznes Editorial Ferie IT&C Ilustracje Podróż Przedmioty Przemysł i branża Sztuka / architektura Technologia Web design graficzne Licencje Rozszerzone Strona główna Ilustracje Ssaki Książe na białym koniu, kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja, animowany charakter Śmiesznego ślicznego uśmiechniętego książe b 20 partnerów, którzy są bardziej szarmanccy niż książę na białym koniu. Dobry mąż i chłopak zawsze stara się, by jego druga połówka czuła się wyjątkowo. Tacy właśnie są bohaterowie dzisiejszej kompilacji. Od ręcznie robionych prezentów po pełne szacunku gesty — mężczyźni z naszego artykułu wiedzą, co należy robić
Historia, która może zdarzyć się naprawdę.... Praktycznie wszystkie małe dziewczynki marzą o wielkiej miłości. Gdy powoli wyrastają z lalek, pragnął poznać księcia z bajki, który poprosi je o rękę i zawiezie do pięknego pałacu na białym koniu. Kiedy młoda Hermiona Granger przesiadywała na parapecie swojego domu, w oczekiwaniu na spełnienie jej bajki, los zaskoczył ją zupełnie czym innym. Dostała list z Hogwartu, zaproszenie do zupełnie nieznanego jej świata. Marzenia o księciu zeszły na plan dalszy, na pierwszym miejscu stała się nauka, którą przyswajała z niezwykłą fascynacją. Jedynie w domu, na wakacjach, czy w przerwie świątecznej mogła być naprawdę sobą. Jej zamiłowanie do nauki nie spotkało się z aprobatą większości rówieśników. Nie miała zbyt wielu koleżanek, w szkole trzymała się z Harrym Potterem i Ronem Weasley'em, jednak prawdziwego przyjaciela poznała dopiero w szóstej klasie. Początkowo jej największy wróg- Draco Malfoy, a teraz osoba, której mogła powiedzieć wszystko. Trudno było opisać od czego tak naprawdę się zaczęło. Może od wspólnej nauki do Zawodów Magomagicznych, może od spotkania na Wieży Astronomicznej, a może od wspólnego szlabanu u McGonagall. Faktem było, że od tamtego roku byli nierozłączni. Sukcesywnie nadrabiali stracony czas, przesiadując w bibliotece, chodząc wspólnie do Hogsmeade, czy nawet ucząc się w dormitorium Slytherinu. Przyjaźnili się na przekór wszystkim, nie zwracali uwagi na niemiłe docinki zazdrosnych dziewczyn, niezadowolonych Gryfonów i chamskich Ślizgonów, przezwyciężyli nawet niechęć swoich rodziców. Hermiona zawsze znajdowała czas by wysłuchać Dracona, a tylko on potrafił oderwać ją od książek. Dogadywali się jak brat i siostra, zawsze razem, zawsze wszystko wspólnie. Potrafili przesiadywać godzinami na błoniach, śmiać się z Filcha, czasami nawet namówił ją na zrobienie psikusa Irytkowi. Niewiarygodne było jak ogromny wpływ mieli na siebie. Hermiona nie przejmowała się już tak bardzo egzaminami, Draco powoli zapominał o wpajanej przez rodziców hierarchii czarodziejów na podstawie ich krwi. Często żartował, że jak tylko skończy 17 lat, wyjadą na koniec świata, wezmą ślub i będą żyć długo i szczęśliwie, nie wychodząc z sypialni. Oczywiście były też i chwile smutku, kiedy nie mogła wytrzymać już dłużej komentarzy Ronalda zawsze wypłakiwała się na jego ramieniu. On zaś zwierzał jej się ze swoich relacji z Pansy. Nie była zazdrosna, bo przecież od zawsze to była tylko przyjaźń. Chociaż niejednokrotnie powtarzał jej, jak bardzo mu się podoba, jak bardzo go kręci, to były to tylko żarty, bo to był tylko Malfoy. W ostatniej klasie zaczął chodzić z Parkinson, nawet wtedy jej to nie przeszkadzało. Chciała dla niego jak najlepiej, cieszyła się jego szczęściem. Spotykali się nieustannie, choć Pansy była zazdrosna. Obie dziewczyny nie przepadały za sobą, Hermionie coraz trudniej było słuchać o ich miłości, drażniło ją to, że Parkinson nie docenia tak wspaniałego chłopaka. Draco cały czas przez nią cierpiał. Siedzieli kiedyś w Pokoju Życzeń, on leżał z głową na jej kolanach i opowiadał o sytuacji, w której Parkinson po raz kolejny potraktowała go jak śmiecia. Chore sceny zazdrości, traktowanie Dracona jak własność, czy niedocenianie jego starań, to wszystko było w jej stylu. Hermiona gładziła jego włosy dłonią, słuchając w skupieniu jego historii, usilnie starała się nie przewrócić oczami. Przez jej głowę przetaczała się jedna myśl ‘Jak można nie kochać takiego chłopaka’. Popatrzyła na jego piękną twarz spoczywającą na jej kolanach, a jej wzrok zatrzymał się na jego ustach. Poczuła przyspieszoną pracę serca i zwolniony oddech. Tak bardzo chciała choć na jeden moment go pocałować. Jej głowa nieznacznie pochyliła się w jego stronę. Była już tak blisko. Wtem on zawrócił wzrok w jej kierunku, zadając jakieś pytanie, którego nie słyszała. Natychmiast oddaliła się od niego, jej dłoń przestała spoczywać na jego włosach, zapragnęła jak najszybciej odejść. Nie bardzo wiedział o co chodzi. Wstał zdezorientowany, a ona uciekła. Próbował ją dogonić, ale mu uciekła. To było ich ostatnie spotkanie w luźnej sytuacji. Nie mogąc pozwolić, by ten płomień nadal tkwił w jej sercu, postanowiła się od niego odizolować. Zajęła się nauką, zaczęła spędzać czas w Wieży Gryffindoru, spóźniała się nawet na posiłki, byle jak najrzadziej go widzieć. Lecz nawet to nie pomagało. Czuła tylko większy ból. Pragnęła dawnych spotkań, bliskości, wymiany zdań. Draco nie był głupi, nie dawał jej spokoju, nie zadowalał się głupimi wymówkami. Widywali się sporadycznie, często, gdy nie zdążyła uciec mu po lekcjach, czasami, gdy zbyt długo się pakowała, a kilka razy nawet czekał pod Pokojem Wspólnym Gryffindoru. Ich spotkania były krótkie, towarzyszyła im krótka rozmowa i wymuszony śmiech. Chociaż w głębi duszy coś kusiło ją, aby rzucić się na niego tak jak dawniej, zacząć bitwę na poduszki albo rzucić go śniegiem, jej rozsądek zakazywał jej takich zachowań. Nie mogła mu zniszczyć związku. Tylko to się liczyło. Długo trwało nim zupełnie się od niej odczepił. Po zakończeniu szkoły widywali się tylko i wyłącznie przypadkiem. Każde wybrało inną ścieżkę kariery. On zaczął pracę w Ministerstwie, Ona otworzyła swój gabinet Magomedyczny. Od innych słyszała tylko, że nadal jest z Pansy, a jego przyjaciółką stała się Astoria. Zbliżał się Sylwester. Hermiona planowała spędzić go w gronie najbliższych znajomych. On razem z Pansy zaprosili do siebie Astorię i kilku innych przyjaciół. Ona bawiła się słabo. Nie potrafiła naprawdę się wyluzować, myślała o pracy, myślała o nim. Impreza u Malfoya rozkręciła się na dobre, sam Draco po raz pierwszy od jakiegoś czasu zapomniał o wszystkim i o wszystkich, aż do czasu. Do czasu kiedy wyszedł na taras się przewietrzyć, padające płatki śniegu przypomniały mu czasy Hogwartu, chwile spędzone wspólnie z Hermioną. W drzwiach pojawiła się Astoria, wyczuwając, że coś jest nie tak, zawsze gotowa dać mu radę i wysłuchać jego problemu. Podeszła do niego i położyła głowę na ramieniu. Często to robiła, tak jak kiedyś Hermiona. Astoria niepoodziewanie oderwała głowę i popatrzyła się mu prosto w oczy, spojrzeniem innym niż zwykle. Jej głową zaczęła przybliżać się do jego głowy, a wtedy uciekła. Już drugi raz zdarzyła mu się taka sytuacja. Co to wszystko ma znaczyć. Kiedyś Hermiona, dziś…. Hermiona, Hermiona! Wybiegł z domu omijając zbliżającą się Pansy, z typową dla niej wściekłą miną, pewnie znowu coś jej się nie podobało i chciała oznajmić mu, że jest wszystkiemu winny. Hermiona przechadzała się magiczną częścią Londynu, obserwując pokryte śniegiem dachy i latarnie. Z przeciwnej strony ulicy usłyszała jakieś krzyki, przerywające niezmąconą ciszę. Zatrzymała się, spoglądając w tamtą stronę. Ujrzała kogoś biegnącego w jej stronę, na pierwszy rzut oka był to Draco. Musiała spojrzeć dwa razy, by uwierzyć własnym oczom. Tak to był on. Nic się nie zmienił. Przystojny jak zawsze, szalony jak zawsze. Kiedy dobiegł do ulicy zatrzymał się pozostawiając odległość drogi między nimi. Usłyszała jego głos, który śnił jej się po nocach, usłyszała jego słowa ‘Hermiona, ja wiem co się wtedy stało. Ja wiem dlaczego się ode mnie odsunęłaś. Jak mogłem nie powiedzieć ci tego wcześniej, że ja też…’ Zielone światło śmiertelnego zaklęcia rozbłysło się na całej ulicy. A potem słychać było już tylko histeryczny śmiech… W tej historii nie było mowy o księciu na białym koniu, powiecie też, że nie było księżniczki. Ta bajka nie skończyła się dobrze, nikt nie żył długo i szczęśliwie. A może to wcale nie bajka, a może to prawdziwa historia, która się wydarzyła albo dopiero ma się wydarzyć. Może wcale nie musi się tak skończyć, może to tylko zła wyobraźnia autorki podsunęła jej taki pomysł. Ale każdy jest autorem własnej historii, każdy piszę swoje zakończenie. Jutro Nowy Rok, może warto w końcu stać się panem własnego losu. W dzisiejszym świecie bajki się zdarzają. Księżniczki istnieją naprawdę, bo co to za bajka, bez księżniczek. Książęta chodzą po ulicach przebrani za zwykłych ludzi, wystarczy tylko ich odnaleźć i umieć to wykorzystać. Pamiętajcie, że trzeba tylko dobrze się ułożyć, by przyśniła nam się nam bajka. Kochani życzę wam wystrzałowej imprezy na Sylwestra, Szczęśliwego i Nowego roku! Dzisiaj znowu miniaturka, nie wiem czy rozdział w ogóle się pojawi, zastanawiam się nad zawieszeniem/ zakończeniem bloga. To na razie nic pewnego! Dziękuje wszystkim, którzy są dla mnie kimś więcej niż tylko czytelniczkami: Lora, Mary Alice, Roszpunka, Niku <3
Zapraszam do śledzenia na FB do Grupy “Kobieta i mężczyzna” A znalezienie Rycerza w obecnych czasach nie jest rzeczą łatwą. Po pierwsze rzadko, który jeździ na koniu, i nosi złotą tudzież srebrną zbroję, a po drugie skąd wiadomo, że współczesny koń rasy BMW nie kradziony, czy też tak naprawdę może z kieszeni ojca zakupiony na pchlim Czytaj dalej Ładowanie... Przewijaj obrazki palcem w lewo Ładowanie... Losowe Dowcipy: Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ kobieta była cała poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy. Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia: – Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić? – Nie, już czuję się wynagrodzony. – W jakim sensie? – Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek… Mąż wyjechał w delegację, a żona postanowiła zrobić mu niespodziankę i kupiła nowiutką szafę do ich wspólnej sypialni. Przyjechała ekipa, zmontowała szafę. Po jakimś czasie obok domu przejeżdżał tramwaj i szafa się złożyła. Zdesperowana kobieta dzwoni do firmy i tłumaczy co się stało. Przyjeżdża ekipa montuje szafę i dzieje się tak kilka razy. Przy kolejnym razie kierownik ekipy monterskiej mówi: – Wie pani co, muszę wejść do szafy i zobaczyć od środka co się dzieje. Wchodzi do szafy. W tym momencie wraca mąż i wchodząc do sypialni krzyczy z zachwytem: – Kochanie cóż za wspaniała szafa. I otwiera drzwi od szafy, a gość ze środka: – Wal pan w ryj, bo i tak nie uwierzysz, że na tramwaj czekam. Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego, wszystko wiedzącego biznesmena strasznie lubiącego hazard i po kilku minutach lotu: – Zagra pani w coś ze mną? – Nie, dziękuje – A może jednak. – Nie, nie. – Nooo, bardzo panią proszę. – Ehhh, no dobra. – No to tak: ja pani zadaje pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani 5 dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję 5 tysięcy dolarów. To jak, ok? – Ehhh, ok. No to biznesmen zadaje 1 pytanie: – Jaka jest odległość między słońcem a księżycem? Blondynka myśli i myśli: -Eeeee… mmmm… niestety nie wiem. Daje mu 5 dolców, po czym sama zadaje pytanie: – Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech? Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te 5 tysięcy dolarów i pyta się jej: – To co to jest to co wchodzi pod górę na 2 nogach, a schodzi na trzech. Na to blondynka daje mu 5 dolarów… Baca stanął przed sądem. Sędzia pyta: – Czy to wy zabiliście swojego sąsiada? – Tak – A czym zabiliście? – Gazetą – A co było w tej gazecie? – Nie wiem nie czytałem. ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW » dTcN.