Znaczenie karty Rycerz Pucharów w pozycji prostej. Przyjemność, romans, satysfakcja z życia, idealizm. Łatwe rozwiązywanie wszelkich spraw, „rycerska” pomoc w czymś. Piękno, miłość, przyjemne uczucia, zakochanie się. Senność, poetycka natura, lot fantazji i duszy. Rycerz Pucharów symbolizuje romans i przyjemność w życiu.
GłównaPoczekalniaVideo TOP Generator Dodaj hopa Poprzedni Następny Książę na białym koniu 0 49 Kopiuj link Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Dodano przez: KONRAD1990 Komentarze Zobacz również: Jest pytanie jest odpowiedź Jest pytanie jest odpowiedź dodano przez: akmos 2022-07-29 0 53 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Przyps Przyps dodano przez: Patryk 2022-07-29 0 29 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół ODK czyli Osiedlowy Dom Kultury - ODK czyli Osiedlowy Dom Kultury - dodano przez: 2015-10-03 66 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Powód do krzyku Powód do krzyku dodano przez: KOCUREK1970 2022-07-29 0 48 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Zapomniał o hamulcu Zapomniał o hamulcu dodano przez: djmaniek12 2022-07-29 0 56 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Na zdrowie Na zdrowie dodano przez: Kubat 2022-07-29 0 44 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół 'll be back 'll be back dodano przez: lichu46126 2022-07-29 0 35 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Elektromobilność czy coś tam Elektromobilność czy coś tam dodano przez: lost 2022-07-29 0 27 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Paradoks Paradoks dodano przez: 2022-07-29 0 36 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół
Człowiek jest „zwierzęciem” stadnym. Osoby samotne zazwyczaj są samotne, bo wewnątrz np. na ostatnich warsztatach w Gdańsku, było to widać. Kobieta jest sama, bo jest tak wkurwiona na facetów, że de facto chce ich zabić. To przeniesienie, z emocji babci, która była poniżana i gwałcona, a na koniec zostawiona sama. Zamiast poszukiwać księcia na białym koniu, który zbawi nas od wszystkich trosk i napełni miłością, najpierw powinnyśmy nauczyć się kochać same siebie. Tylko w taki sposób będziemy bowiem w stanie nawiązać zdrowe, trwałe na białym koniu. Marzenie każdej dziewczynki. Od małego oglądamy go w bajkach i filmach młodzieżowych. Okazuje się jednak, że z jakiegoś powodu jeszcze go nie z naszych relacji jest bolesnych. Nie spełniają naszych oczekiwań, a w niektórych przypadkach towarzyszyła im nawet zależność od drugiego człowieka aby osiągnąć szczęście i poczucie na białym koniu i jego ciągłe poszukiwanie sprawia, że z czasem rozumiemy, iż jest to cel niemożliwy do osiągnięcia. Uparta pogoń za nim prowadzi do wikłania się w pełne kłamstwa związki i toksyczne na białym koniu – największe kłamstwoKażda z nas doskonale zna historię, jak to książę na białym koniu pojawia się znikąd chcąc wybawić księżniczkę uwięzioną w najwyższej wieży strzeżonej pilnie przez złego przystojny, zaradny i bohaterski książę odnosi same tryumfy, a jego nagrodą jest właśnie księżniczka. Piękna kobieta, która nie jest w stanie sama o siebie zadbać. Nie może bowiem być szczęśliwa, jeśli nie przyjdzie po nią nas na błędnym wierzeniu, że potrzebujemy kogoś z zewnątrz, żeby być szczęśliwe. Dlatego też partner i jego zdobycie to coś tak ważnego, a samotność uważa się w naszym społeczeństwie za klęskę, przed którą trzeba nikt nas nie kocha, nie jesteśmy w stanie poczuć się kochane i zadowolone. Jeżeli nikt nas nie pragnie, jak możemy czuć się pożądane? Aby czuć, że jesteśmy kimś, potrzebujemy uznania innych i potwierdzenia z to stanowi element łańcucha wielkiej epidemii, która dotyka społeczeństwa naszego wieku. To właśnie to sławne uzależnienie się do partnera wierząc, że jesteśmy szalenie zakochani. Wiążemy się z nim, ponieważ odczuwamy ogromny strach przed odrzuceniem i tego człowieka nie jesteśmy bowiem nikim, tracimy naszą tożsamość. Tak przynajmniej czujemy. Dlaczego tak jest? Ponieważ pozwoliłyśmy, by to inny człowiek decydował o naszej tożsamości i nadawał nam wartość oraz obdarzał na białym koniu został przez nas obdarowany całkowitą odpowiedzialnością za to, czy czujemy się dobrze czy nie. Okazuje się jednak, że bardzo często nie wypełnia swojej ma nic złego w byciu samąCzy zdarzało Ci się lgnąć do towarzystwa osób, żeby uniknąć bycia samą? Być może najpierw od razu odpowiesz: “nie”. Gdy jednak bliżej przeanalizujesz wszystkie sytuacje, może się okazać, że jednak przyznasz się do po zerwaniu musimy dać sobie czas na bycie samą. Musimy przejść swoją własną prywatną żałobę, a to wymaga całego mnóstwa jest taka, że już nawet samo słowo: “samotność” wzbudza w nas strach. Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego? Zadowalasz się towarzystwem osób, które zaklejają Ci tę pustkę i czekasz, aż pojawi się Twój wyjątkowy, idealny książę na białym się jednak, że on nigdy się nie pojawia. Nie dlatego, że nie istnieje, ale dlatego, że Ty sama nie nauczyłaś się być w samotności ze się. Być może wycierpiałaś swoje w dzieciństwie i masz za sobą wiele niedoborów emocjonalnych. Prawda, że boli być samą? Okazuje się jednak, że ból ten może możemy starać się kochać kogoś, jeżeli najpierw nie nauczymy się kochać samych siebie. Nie jesteśmy bowiem tak naprawdę w stanie nawiązać więzi z osobami, jeżeli ich nie lubimy ani nie wypełniają naszych emocji tak bardzo, jak byśmy tego konformistą nigdy nie jest żadną opcją. Ty zasługujesz na to, co najlepsze i nie ma nic złego w byciu samemu. Co więcej, może to być bardzo się odchodzić i pozwalać odchodzićGdy przywiązujesz się nazbyt do swojego partnera i przyznajesz mu w Twoim życiu olbrzymie znaczenie, będziesz cierpieć. Dlaczego? Twoje życie bowiem skończy się, gdy ta osoba jednak dobrze to przemyślisz, mechanizm ten nie pojawia się w przypadku Twoich przyjaciół, dawnych nauczycieli i innych rodzajów więzi, jakie nawiązałaś i które z jakichś powodów rozluźniają się i jest dla Ciebie całym życiem. W rzeczywistości jednak wcale tak nie jest. Przestań oczekiwać, że książę na białym koniu sprawi, że będziesz szczęśliwa i dnia być może pojawi się ten człowiek. Nie będzie to jednak książę na białym koniu. Będzie to zwykły, szary człowiek, który na dodatek wcale nie pojawi się po to, by Cię uszczęśliwić czy zapełnić Twoją pustkę. Pojawi się raczej tylko (i aż) po to, żeby wyruszyć z Tobą na wspaniałą w Twoim związku nie układa się tak, jak powinno, to nie koniec świata! Odejdź i pozwól odejść. Twoje życie bowiem się nie skończy, jeżeli ktoś postanowi Cię pozostawić. Bo czasem sprawy się układają, a czasem zwyczajnie istotą kompletną i niezależną. Nie potrzebujesz nikogo, kto by Cię wybawił od samotności. Nie jesteś również w trakcie poszukiwań kogoś, kto wypełni wszystkie Twoje potrzeby. Ale wiesz co? Nikt nawet nie jest w stanie tego Ty sama możesz zadbać o to, żeby wszystko, czego potrzebujesz zostało Ci dane. Jeżeli nie podejmiesz takiego wysiłku, będziesz skazana na cierpienie z miłości oraz na ciągłe rozczarowania ze strony drugich. Zacznij kochać siebie samą, zanim zrobi to ktoś tytułowy dzięki uprzejmości © może Cię zainteresować ... Jeźdźcy Apokalipsy. Anioł Niszczyciel pojawia się również w Apokalipsie. Najbardziej tajemniczym jego odbiciem są czterej jeźdźcy (Ap 6, 1-8). Każdy z nich zasiada na koniu innej maści i posiada inny atrybut. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta (Ap 6, 8). 50 twarzy Greya odpowiada na wszystkie potrzeby kobiet XXI wieku. Jest pornografia, jest książę, jest indywidualistka i jest szczęśliwe zakończenie. W mojej głowie rodzi się jednak pytanie – dlaczego jako dorośli wciąż karmimy się romansami, lecz na boleśnie niższym poziomie niż te autorstwa choćby Jane Austen? Daleka jestem od przypisywania wygórowanych ambicji czy jakichkolwiek głębszych, intelektualnych treści do powieści E. L. James. Błaha fabuła sprawia, że możemy jej przypisać niemal każdą wymyśloną przez nas koncepcję. Dlatego też swobodnie mogę wpleść w poniższe rozważania zarówno zarzuty wobec XXI wieku, jak odejście od tradycyjnych wzorców relacji damsko-męskich, czy – wręcz przeciwnie – jego pochwałę jako epoki tolerancji i przełamywania stereotypów. Jako nastolatka byłam fanką Zmierzchu. Ze wstydem muszę przyznać, że sagę tę przeczytałam bagatela cztery razy! Książki napisane przez Stephanie Meyer chłonęłam ze łzami, złością i śmiechem. Miałam wówczas zaledwie 12 lat i były to jedne z moich ulubionych lektur. Dzięki niej (i Ani z Zielonego Wzgórza) rozpoczęłam swoją przygodę z czytaniem na dobre. Co sprawiło, że przez 50 twarzy Greya – fanfiction Zmierzchu dla dorosłych – nie mogłam przebrnąć? Może to, co w stanie jesteśmy wybaczyć sobie w wieku dziecięcym, jak niski styl i magię, staje się nieznośne dla dorosłych? Dlatego wiara w odrealnione bajki traci sens, a przy wyżej wymienionych powieściach zaczynam się zastanawiać, czy bardziej prawdopodobne nie byłoby jednak spotkanie romantycznego wampira niż powieściowego Christiana Greya. Kopciuszek z kajdankami Bycie kobietą w XXI wieku wymaga sporej elastyczności – dama, kura domowa, feministka, kobieta wyzwolona i podporządkowana jednocześnie. Mężczyźni nie mają wcale łatwiej – współczesny świat wychowuje pantoflarzy w zbyt obcisłych spodniach i za dużych koszulkach, którzy, chcąc być bardziej męscy, zapuszczają brodę, aby potem u barberów wydać więcej niż przeciętna kobieta na comiesięcznego fryzjera. Oczywiście przykłady te są celowo przerysowane, ale myślę, że doskonale obrazują współczesne paradoksy. Nie rozumiemy płci przeciwnej, własnej i samych siebie. Zmierzch pokochały nastolatki, które z rumieńcami na twarzy czytały o przygodach zakochanych w sobie dziewczynie i wampirze. Czytelniczki widziały w głównej bohaterce siebie – zakompleksione, zwyczajne panny, które spotykają wymarzonego księcia (czy też w wersji współczesnej – wampira). Uwspółcześniony Kopciuszek, w którym zamiast złych sióstr pojawia się ród wampirów i wilkołak, a pikanterii dodają opisy pocałunków i nagiej kąpieli małżeństwa w morzu. Kilka lat później powstaje kolejny Kopciuszek, tylko tym razem świat poszedł do przodu i naga kąpiel już nie wystarcza. Tym bardziej, iż docelowymi odbiorczyniami powieści nie są nastolatki, lecz dojrzałe kobiety po 40., które w głębi serca marzą o księciu na białym koniu. Dostaliśmy więc powieść skrojoną na miarę rzeczywistości, gdzie seks sprzedaje wszystko. Sztuczne biusty reklamują wiertarki, pełne usta – batoniki, nagie torsy – koszule. Przyszedł też czas na gadżety erotyczne, które zyskały niezwykłą popularność właśnie dzięki 50 twarzom Greya. W erze seksualnego wyzwolenia, niezależności i równości płci z chęcią poczytamy także o seksie. W końcu pornografia dobrze się sprzedaje. A gdyby ją wpleść w to, co niespełnione kobiety kochają najbardziej? Skoro filmy pornograficzne są odpowiedzią na marzenia mężczyzn, to soft porno w wykonaniu 50 twarzy Grey’a staje się odpowiedzią na marzenia kobiet. W ten sposób otrzymujemy połączenie romantycznej historii z erotycznymi opisami. Przepis na sukces gwarantowany. Przecież czytając taką powieść nie tylko rozwijamy się intelektualnie – bo w końcu sięgnęłyśmy po książkę – ale zaspokajamy swoją potrzebę marzenia o księciu z bajki, a jednocześnie dostajemy upragnioną pornografię, bo przecież taka oglądana w sieci damie nie przystoi. Co więc sprawia, że 50 twarzy Grey’a cieszy się takim powodzeniem? Bazuje na bajce, która dobrze sprzedaje się od lat, dodatkowo zaś ubiera ją w sadomasochistyczny kostium, żeby nadać pozory nowoczesności i wyzwolenia. Nie brakowało niczego, żeby książka stała się fenomenem. Nowa era ze starymi marzeniami Każda dziewczynka marzy o księciu, każda kobieta marzy o silnym mężczyźnie (tylko nie każda się do tego przyznaje). Oczywiście, że wzdychamy także do romantyków, którzy na randkę zabiorą nas na spacer i obdarują kwiatkiem, jednak obecnie nie ma ich zbyt wielu, a romantyczne gesty wolimy od czasu do czasu, by na co dzień móc cieszyć się siłą i stanowczością dżentelmenów. Niestety, zamiast tego dostajemy pokaźne grono aroganckich chamów. Dlaczego ich wybieramy? Bo obok nich stoi jeszcze większy tłum nieporadnych pantoflarzy, którzy nie obdarują nas ani kwiatkiem, ani klapsem. Z dwojga złego, doskonale zdając sobie sprawę z negatywnych konsekwencji, wolimy arogantów, przy których nie musimy udawać silnych. Kobiety – słaba płeć – w pełni się z tym zgadzam. Na co dzień doskonale radzimy sobie same w męskim świecie, ale marzymy o tym, żeby ktoś się nami zaopiekował. Gdy obok pojawia się silne i zdecydowane ramię, życie od razu staje się mniej stresujące, bo czujemy się po prostu bezpiecznie. O czym bardziej marzymy niż o stabilizacji i bezpieczeństwie? O kim innym marzymy jeśli nie o bogatym księciu, który zagwarantuje nam dom, pieniądze i rodzinę? Na szaleństwo i spontaniczność z chęcią się przyzwala, ale gdy istnieje pewność, że nie wywrócą one nagle życia do góry nogami. Czymś innym jest nieplanowany wyjazd w góry czy nocna kąpiel w morzu, jeśli potem możemy wrócić do ciepłego mieszkania. A gdy do tego od czasu do czasu pojawią się kwiaty, jesteśmy w siódmym niebie. Dalej jednak pozostajemy w sferze marzeń, która jest nadzwyczaj rozbudowana przez wychowanie się w narracji komedii romantycznych. Trudno przez to zejść na ziemię, bo zderzenie z rzeczywistością jest bolesne. Zaczynamy się błąkać wśród nieporadnych, niezdecydowanych pantoflarzy. Jak znaleźć silnego mężczyznę, gdy większość z nich boi się podejść do kobiety i z nią porozmawiać? Dlatego też lądujemy w ramionach pozornej siły chamów. Książe na białym koniu wciąż w cenie Kobiety, walcząc o własną niezależność, posunęły się o krok za daleko i zaczęły tworzyć niemęskich mężczyzn. Będąc na siłę silne i niezależne, pokazujemy płci męskiej, że wcale jej nie potrzebujemy. Dlaczego więc czekamy na księcia na białym koniu, kiedy już nawet słoik potrafimy samodzielnie odkręcić? Oczywiście, nie mam na myśli całkowitego podporządkowania się i powrotu do czasów, kiedy człowiek oznaczał wyłącznie mężczyznę. Jednocześnie jednak odbieramy sobie prawo do narzekania na zniewieściałych mężczyzn, bo same stałyśmy się nieco zbyt męskie. Zniewieściali mężczyźni zaczęli tworzyć wyzwolone kobiety. Z drugiej strony żyjemy w czasach, kiedy wszystko zostało nam podane na tacy, a walka o przetrwanie przybrała zupełnie inne znaczenie. Siła fizyczna przestała mieć aż takie znaczenie, na pierwszy plan wysunął się spryt. Mężczyźni nie muszą już udowadniać swojej siły, bo nie istnieje taka potrzeba. W ten sposób otworzyła się furtka do zniewieściałości i protez dawnej siły, choćby w postaci mody na „mężczyznę-drwala”. Tkwimy w samonapędzającym się kole, w którym stopniowo pozbawiamy się najpiękniejszych cech przypisywanych naszym płciom – kiedy mężczyzna miał dbać o bezpieczeństwo, a kobieta o ognisko domowe. Doprawdy, nie mam na myśli tutaj ucieczki w stereotypy, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że w nocy znacznie bezpieczniej, wracając do domu, kobieta czuje się, gdy odprowadza ją mężczyzna, a mężczyzna lubi, gdy ktoś czasami zatroszczy się o niego jak mama. Zaczynamy walczyć z naturą. Nikt przecież nie wstaje i nie krzyczy na słońce za to, że znów wschodzi. Kobiety zawsze (fizycznie) będą słabsze, mężczyźni będą silniejsi. Czy nam się to podoba czy nie. Sytuacja staje się więc paradoksalna. Współczesna kultura oferuje nam jeden z dwóch pakietów do wyboru: albo tradycyjny świat męsko-damskich ról, albo życie wyzwolonych seksualnie heter, gdzie nie ma miejsca dla męskiego oparcia. W konsekwencji dostaliśmy nowoczesną bajkę, która nas z tego karykaturalnego szantażu wyzwoliła. Mamy więc współczesnego Kopciuszka, ale jednocześnie nie musimy rezygnować z seksu, pornografii i praktyk sadomasochistycznych. Za współczesnym sztafażem wyzwolonej kobiety-indywidualistki wciąż kryje się pragnienie księcia na białym koniu. *** W ten sposób otrzymaliśmy przepis na fenomen. 50 twarzy Greya – książka ta odpowiada na wszystkie potrzeby kobiet XXI wieku. Jest pornografia, jest książę, jest indywidualistka i jest szczęśliwe zakończenie. W mojej głowie rodzi się jednak pytanie – dlaczego jako dorośli wciąż karmimy się bajkami, które są opisane w znacznie niższej formie niż baśnie braci Grimm, które czytaliśmy jako dzieci?
Jest coś wyjątkowego w siwym lub białym koniu. Te konie w naturalny sposób wyróżniają się na tle reszty stada, więc czy nie zasługują na specjalne imię, które to odzwierciedla? Kiedy masz siwego lub białego konia, naturalne jest, że chcesz włączyć inspirację z jego umaszczenia do jego imienia, ale czasami łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Jeśli […]
Royalty Free Download preview Książe na białym koniu, kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja, animowany charakter Śmiesznego ślicznego uśmiechniętego książe blond chłopiec z niebieskimi oczami z koroną jedzie białego konia przeciw kwiatu kasztelowi i łące animowany,chłopiec,charakter,arte,astrid,tło,betrotyzm,nowożeniec,kasztel,rozochocony,dzieci,kolorowy,komiczny,korona,śliczny,rysowanie,sen,elegancja,zakochany,fantazja Więcej Mniej ID 121143849 © Evgeniya Chertova | Royalty Free Licencje Rozszerzone ? XS x @72dpi 215kB | jpg S x @300dpi 448kB | jpg M x @300dpi | jpg L x @300dpi | jpg XL x @300dpi | jpg MAX x @300dpi | jpg EPS Encapsulated PostScriptvector eps TIFF x @300dpi ??.?MB | tiff Nielimitowana Liczba Stanowisk (U-EL) Do Użytku z Internecie (W-EL) Użycie w druku (P-EL) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 1) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 3) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL) Dodaj do lightboxu BEZPŁATNE POBRANIE We accept all major credit cards from Ukraine. Licencje Rozszerzone Więcej podobnych ilustracji stockowych Bajki książe na bielu Bajki książe na bielu Bajki książe na bielu Bajki książe na bielu Rysunek scena księcia na białym tle Rysunek scena księcia na białym tle Rysunek scena księcia na białym tle Rysunek scena księcia na białym tle Scena karykaturalna z rycerzem arabskim lub księciem na białym tle Śmieszny kreskówki książe na białym tle Scena rysunkowa z pięknym i przystojnym księciem na białym tle - ilustracja Scena karykaturalna z rycerzem arabskim lub księciem na białym tle Kreskówki scena z pięknym i przystojnym książe na białym tle Kreskówki scena z przystojnym książe na białym tle Inne zdjęcia z Evgeniya Chertova portfolio Kreskówki królewiątko, wektorowy ręka rysunek Śliczny śmieszny rysujący książe w czerwonej królewskiej salopie z czerwonym włosy Grodowy kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja Kamienny beż rysujący pałac z trzy góruje z bramami, czerwonymi kopułami i flaga Książe na białym koniu, kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja, animowany charakter Śmiesznego ślicznego uśmiechniętego książe b Książe na białego konia kreskówki konturu rysunku, kolorystyka, nakreślenie, sylwetka, wektorowa czarny i biały kreskowa ilustrac Grodowa sylwetka, płaska ikona, logo, kontur, kontur, wektorowa ilustracja, czarny i biały rysunek Kształta pałac z trzy góruje Kategorie powiązane Zwierzęta Ssaki Ludzie Mężczyźni Natura Krajobrazy Przeszukaj kategorie Abstrakt Biznes Editorial Ferie IT&C Ilustracje Podróż Przedmioty Przemysł i branża Sztuka / architektura Technologia Web design graficzne Licencje Rozszerzone Strona główna Ilustracje Ssaki Książe na białym koniu, kreskówka rysunek, wektorowa ilustracja, animowany charakter Śmiesznego ślicznego uśmiechniętego książe b 20 partnerów, którzy są bardziej szarmanccy niż książę na białym koniu. Dobry mąż i chłopak zawsze stara się, by jego druga połówka czuła się wyjątkowo. Tacy właśnie są bohaterowie dzisiejszej kompilacji. Od ręcznie robionych prezentów po pełne szacunku gesty — mężczyźni z naszego artykułu wiedzą, co należy robić

Historia, która może zdarzyć się naprawdę.... Praktycznie wszystkie małe dziewczynki marzą o wielkiej miłości. Gdy powoli wyrastają z lalek, pragnął poznać księcia z bajki, który poprosi je o rękę i zawiezie do pięknego pałacu na białym koniu. Kiedy młoda Hermiona Granger przesiadywała na parapecie swojego domu, w oczekiwaniu na spełnienie jej bajki, los zaskoczył ją zupełnie czym innym. Dostała list z Hogwartu, zaproszenie do zupełnie nieznanego jej świata. Marzenia o księciu zeszły na plan dalszy, na pierwszym miejscu stała się nauka, którą przyswajała z niezwykłą fascynacją. Jedynie w domu, na wakacjach, czy w przerwie świątecznej mogła być naprawdę sobą. Jej zamiłowanie do nauki nie spotkało się z aprobatą większości rówieśników. Nie miała zbyt wielu koleżanek, w szkole trzymała się z Harrym Potterem i Ronem Weasley'em, jednak prawdziwego przyjaciela poznała dopiero w szóstej klasie. Początkowo jej największy wróg- Draco Malfoy, a teraz osoba, której mogła powiedzieć wszystko. Trudno było opisać od czego tak naprawdę się zaczęło. Może od wspólnej nauki do Zawodów Magomagicznych, może od spotkania na Wieży Astronomicznej, a może od wspólnego szlabanu u McGonagall. Faktem było, że od tamtego roku byli nierozłączni. Sukcesywnie nadrabiali stracony czas, przesiadując w bibliotece, chodząc wspólnie do Hogsmeade, czy nawet ucząc się w dormitorium Slytherinu. Przyjaźnili się na przekór wszystkim, nie zwracali uwagi na niemiłe docinki zazdrosnych dziewczyn, niezadowolonych Gryfonów i chamskich Ślizgonów, przezwyciężyli nawet niechęć swoich rodziców. Hermiona zawsze znajdowała czas by wysłuchać Dracona, a tylko on potrafił oderwać ją od książek. Dogadywali się jak brat i siostra, zawsze razem, zawsze wszystko wspólnie. Potrafili przesiadywać godzinami na błoniach, śmiać się z Filcha, czasami nawet namówił ją na zrobienie psikusa Irytkowi. Niewiarygodne było jak ogromny wpływ mieli na siebie. Hermiona nie przejmowała się już tak bardzo egzaminami, Draco powoli zapominał o wpajanej przez rodziców hierarchii czarodziejów na podstawie ich krwi. Często żartował, że jak tylko skończy 17 lat, wyjadą na koniec świata, wezmą ślub i będą żyć długo i szczęśliwie, nie wychodząc z sypialni. Oczywiście były też i chwile smutku, kiedy nie mogła wytrzymać już dłużej komentarzy Ronalda zawsze wypłakiwała się na jego ramieniu. On zaś zwierzał jej się ze swoich relacji z Pansy. Nie była zazdrosna, bo przecież od zawsze to była tylko przyjaźń. Chociaż niejednokrotnie powtarzał jej, jak bardzo mu się podoba, jak bardzo go kręci, to były to tylko żarty, bo to był tylko Malfoy. W ostatniej klasie zaczął chodzić z Parkinson, nawet wtedy jej to nie przeszkadzało. Chciała dla niego jak najlepiej, cieszyła się jego szczęściem. Spotykali się nieustannie, choć Pansy była zazdrosna. Obie dziewczyny nie przepadały za sobą, Hermionie coraz trudniej było słuchać o ich miłości, drażniło ją to, że Parkinson nie docenia tak wspaniałego chłopaka. Draco cały czas przez nią cierpiał. Siedzieli kiedyś w Pokoju Życzeń, on leżał z głową na jej kolanach i opowiadał o sytuacji, w której Parkinson po raz kolejny potraktowała go jak śmiecia. Chore sceny zazdrości, traktowanie Dracona jak własność, czy niedocenianie jego starań, to wszystko było w jej stylu. Hermiona gładziła jego włosy dłonią, słuchając w skupieniu jego historii, usilnie starała się nie przewrócić oczami. Przez jej głowę przetaczała się jedna myśl ‘Jak można nie kochać takiego chłopaka’. Popatrzyła na jego piękną twarz spoczywającą na jej kolanach, a jej wzrok zatrzymał się na jego ustach. Poczuła przyspieszoną pracę serca i zwolniony oddech. Tak bardzo chciała choć na jeden moment go pocałować. Jej głowa nieznacznie pochyliła się w jego stronę. Była już tak blisko. Wtem on zawrócił wzrok w jej kierunku, zadając jakieś pytanie, którego nie słyszała. Natychmiast oddaliła się od niego, jej dłoń przestała spoczywać na jego włosach, zapragnęła jak najszybciej odejść. Nie bardzo wiedział o co chodzi. Wstał zdezorientowany, a ona uciekła. Próbował ją dogonić, ale mu uciekła. To było ich ostatnie spotkanie w luźnej sytuacji. Nie mogąc pozwolić, by ten płomień nadal tkwił w jej sercu, postanowiła się od niego odizolować. Zajęła się nauką, zaczęła spędzać czas w Wieży Gryffindoru, spóźniała się nawet na posiłki, byle jak najrzadziej go widzieć. Lecz nawet to nie pomagało. Czuła tylko większy ból. Pragnęła dawnych spotkań, bliskości, wymiany zdań. Draco nie był głupi, nie dawał jej spokoju, nie zadowalał się głupimi wymówkami. Widywali się sporadycznie, często, gdy nie zdążyła uciec mu po lekcjach, czasami, gdy zbyt długo się pakowała, a kilka razy nawet czekał pod Pokojem Wspólnym Gryffindoru. Ich spotkania były krótkie, towarzyszyła im krótka rozmowa i wymuszony śmiech. Chociaż w głębi duszy coś kusiło ją, aby rzucić się na niego tak jak dawniej, zacząć bitwę na poduszki albo rzucić go śniegiem, jej rozsądek zakazywał jej takich zachowań. Nie mogła mu zniszczyć związku. Tylko to się liczyło. Długo trwało nim zupełnie się od niej odczepił. Po zakończeniu szkoły widywali się tylko i wyłącznie przypadkiem. Każde wybrało inną ścieżkę kariery. On zaczął pracę w Ministerstwie, Ona otworzyła swój gabinet Magomedyczny. Od innych słyszała tylko, że nadal jest z Pansy, a jego przyjaciółką stała się Astoria. Zbliżał się Sylwester. Hermiona planowała spędzić go w gronie najbliższych znajomych. On razem z Pansy zaprosili do siebie Astorię i kilku innych przyjaciół. Ona bawiła się słabo. Nie potrafiła naprawdę się wyluzować, myślała o pracy, myślała o nim. Impreza u Malfoya rozkręciła się na dobre, sam Draco po raz pierwszy od jakiegoś czasu zapomniał o wszystkim i o wszystkich, aż do czasu. Do czasu kiedy wyszedł na taras się przewietrzyć, padające płatki śniegu przypomniały mu czasy Hogwartu, chwile spędzone wspólnie z Hermioną. W drzwiach pojawiła się Astoria, wyczuwając, że coś jest nie tak, zawsze gotowa dać mu radę i wysłuchać jego problemu. Podeszła do niego i położyła głowę na ramieniu. Często to robiła, tak jak kiedyś Hermiona. Astoria niepoodziewanie oderwała głowę i popatrzyła się mu prosto w oczy, spojrzeniem innym niż zwykle. Jej głową zaczęła przybliżać się do jego głowy, a wtedy uciekła. Już drugi raz zdarzyła mu się taka sytuacja. Co to wszystko ma znaczyć. Kiedyś Hermiona, dziś…. Hermiona, Hermiona! Wybiegł z domu omijając zbliżającą się Pansy, z typową dla niej wściekłą miną, pewnie znowu coś jej się nie podobało i chciała oznajmić mu, że jest wszystkiemu winny. Hermiona przechadzała się magiczną częścią Londynu, obserwując pokryte śniegiem dachy i latarnie. Z przeciwnej strony ulicy usłyszała jakieś krzyki, przerywające niezmąconą ciszę. Zatrzymała się, spoglądając w tamtą stronę. Ujrzała kogoś biegnącego w jej stronę, na pierwszy rzut oka był to Draco. Musiała spojrzeć dwa razy, by uwierzyć własnym oczom. Tak to był on. Nic się nie zmienił. Przystojny jak zawsze, szalony jak zawsze. Kiedy dobiegł do ulicy zatrzymał się pozostawiając odległość drogi między nimi. Usłyszała jego głos, który śnił jej się po nocach, usłyszała jego słowa ‘Hermiona, ja wiem co się wtedy stało. Ja wiem dlaczego się ode mnie odsunęłaś. Jak mogłem nie powiedzieć ci tego wcześniej, że ja też…’ Zielone światło śmiertelnego zaklęcia rozbłysło się na całej ulicy. A potem słychać było już tylko histeryczny śmiech… W tej historii nie było mowy o księciu na białym koniu, powiecie też, że nie było księżniczki. Ta bajka nie skończyła się dobrze, nikt nie żył długo i szczęśliwie. A może to wcale nie bajka, a może to prawdziwa historia, która się wydarzyła albo dopiero ma się wydarzyć. Może wcale nie musi się tak skończyć, może to tylko zła wyobraźnia autorki podsunęła jej taki pomysł. Ale każdy jest autorem własnej historii, każdy piszę swoje zakończenie. Jutro Nowy Rok, może warto w końcu stać się panem własnego losu. W dzisiejszym świecie bajki się zdarzają. Księżniczki istnieją naprawdę, bo co to za bajka, bez księżniczek. Książęta chodzą po ulicach przebrani za zwykłych ludzi, wystarczy tylko ich odnaleźć i umieć to wykorzystać. Pamiętajcie, że trzeba tylko dobrze się ułożyć, by przyśniła nam się nam bajka. Kochani życzę wam wystrzałowej imprezy na Sylwestra, Szczęśliwego i Nowego roku! Dzisiaj znowu miniaturka, nie wiem czy rozdział w ogóle się pojawi, zastanawiam się nad zawieszeniem/ zakończeniem bloga. To na razie nic pewnego! Dziękuje wszystkim, którzy są dla mnie kimś więcej niż tylko czytelniczkami: Lora, Mary Alice, Roszpunka, Niku <3

Zapraszam do śledzenia na FB do Grupy “Kobieta i mężczyzna” A znalezienie Rycerza w obecnych czasach nie jest rzeczą łatwą. Po pierwsze rzadko, który jeździ na koniu, i nosi złotą tudzież srebrną zbroję, a po drugie skąd wiadomo, że współczesny koń rasy BMW nie kradziony, czy też tak naprawdę może z kieszeni ojca zakupiony na pchlim Czytaj dalej Ładowanie... Przewijaj obrazki palcem w lewo Ładowanie...  Losowe Dowcipy: Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ kobieta była cała poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy. Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia: – Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić? – Nie, już czuję się wynagrodzony. – W jakim sensie? – Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek…  Mąż wyjechał w delegację, a żona postanowiła zrobić mu niespodziankę i kupiła nowiutką szafę do ich wspólnej sypialni. Przyjechała ekipa, zmontowała szafę. Po jakimś czasie obok domu przejeżdżał tramwaj i szafa się złożyła. Zdesperowana kobieta dzwoni do firmy i tłumaczy co się stało. Przyjeżdża ekipa montuje szafę i dzieje się tak kilka razy. Przy kolejnym razie kierownik ekipy monterskiej mówi: – Wie pani co, muszę wejść do szafy i zobaczyć od środka co się dzieje. Wchodzi do szafy. W tym momencie wraca mąż i wchodząc do sypialni krzyczy z zachwytem: – Kochanie cóż za wspaniała szafa. I otwiera drzwi od szafy, a gość ze środka: – Wal pan w ryj, bo i tak nie uwierzysz, że na tramwaj czekam.  Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego, wszystko wiedzącego biznesmena strasznie lubiącego hazard i po kilku minutach lotu: – Zagra pani w coś ze mną? – Nie, dziękuje – A może jednak. – Nie, nie. – Nooo, bardzo panią proszę. – Ehhh, no dobra. – No to tak: ja pani zadaje pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani 5 dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję 5 tysięcy dolarów. To jak, ok? – Ehhh, ok. No to biznesmen zadaje 1 pytanie: – Jaka jest odległość między słońcem a księżycem? Blondynka myśli i myśli: -Eeeee… mmmm… niestety nie wiem. Daje mu 5 dolców, po czym sama zadaje pytanie: – Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech? Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te 5 tysięcy dolarów i pyta się jej: – To co to jest to co wchodzi pod górę na 2 nogach, a schodzi na trzech. Na to blondynka daje mu 5 dolarów…  Baca stanął przed sądem. Sędzia pyta: – Czy to wy zabiliście swojego sąsiada? – Tak – A czym zabiliście? – Gazetą – A co było w tej gazecie? – Nie wiem nie czytałem. ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW » dTcN.
  • 53psmnqey9.pages.dev/105
  • 53psmnqey9.pages.dev/236
  • 53psmnqey9.pages.dev/27
  • 53psmnqey9.pages.dev/270
  • 53psmnqey9.pages.dev/390
  • 53psmnqey9.pages.dev/193
  • 53psmnqey9.pages.dev/232
  • 53psmnqey9.pages.dev/314
  • 53psmnqey9.pages.dev/318
  • książe na białym koniu