Otwarta trumna, pozwala żałobnikom na osobiste pożegnanie się z bliską sercu osobą. To ostatni czas, kiedy mogą spojrzeć na zmarłego i doświadczyć jego obecności. Dla wielu osób czas wspólnej modlitwy, jak i możliwość uściśnięcia dłoni, czy złożenia pocałunku zmarłemu to bardzo ważne gesty. Pomagają one zaakceptować
Obrzędy i zwyczaje pogrzebowe różnią się między sobą w zależności od kraju, kultury, tradycji a także religii. Nie będę pisać o tradycjach pogrzebowych w islamie ponieważ (jak już zauważyliście) nie skupiam się na swoim blogu na religii- teorii. Jeśli macie ochotę bardziej zgłębić temat pod kątem islamu, na pewno znajdziecie sporo ciekawych artykułów w internecie. W tekście opisałam jak wygląda pogrzeb i jak wyglądają cmentarze Algierczyków- muzułmanów. Niestety nie wiem jak prezentują się tradycje i uroczystości pogrzebowe oraz cmentarze Algierczyków- Kabylów którzy są chrześcijanami. Przed pogrzebem Śmierć dla muzułmanów jest częścią życia i stanowi przejście do rzeczywistości pozaziemskiej. Gdy ktoś umiera członkowie jego rodziny przekazują informacje pozostałym członkom, następnie ci przekazują informacje dalszym krewnym, znajomym i sąsiadom- w zależności od możliwości albo osobiście albo telefonicznie. Właściwie od razu do domu tej rodziny schodzą się krewni i sąsiedzi aby złożyć kondolencje i zaoferować swoją pomoc. O tym jak wygląda taka pomoc opiszę Wam za chwilkę. Gdy ktoś umiera chowa się go tego samego dnia po modlitwie (np. umarł o 11:00 to chowają go po modlitwie o 13:30). Generalnie zasadą jest, że należy pochować zmarłego w ciągu 24 godzin od śmierci. Jeśli osoba zmarła w szpitalu/ w wypadku/ w niewyjaśnionych okolicznościach to wykonywana jest sekcja zwłok. W Algierii robi się ją od razu, tak aby faktycznie zmarły został pochowany jak najszybciej. Jeśli osoba zmarła w domu, rodzina dzwoni po lekarza który przyjeżdża aby stwierdzić zgon, jego przyczynę i wypisać akt zgonu. Jeśli zachodzą jakieś wątpliwości może zabrać ciało w celu wykonania sekcji zwłok. Następnie ciało zostaje dokładnie umyte. Jeśli ktoś zmarł w szpitalu- to wykonuje się to na miejscu. Jeśli w domu- rodzina albo dzwoni po wykwalifikowaną osobę która przychodzi by umyć ciało albo, co czyni większość- zawozi się ciało do kostnicy aby zabieg ten został wykonany właśnie tam. Zdarzają się także rodziny w których to członkowie myją ciało zmarłego- kobietę kobiety a mężczyznę mężczyźni. Z tego co wiem nie jest to jednak powszechne. Większość korzysta z usług ludzi którzy się tym zajmują ,,zawodowo''. Po dokładnym umyciu zmarłego, owija się jego ciało w białe prześcieradło. Następnie dzwoni się po samochód z trumną (wielorazowego użytku- służy tylko do transportu zwłok) który przyjeżdża aby zabrać zmarłego na cmentarz. Jest to tzw. samochód dostawczy z otwartą skrzynią. Zazwyczaj samochód ten załatwia się poprzez urząd miasta lub meczet. Czasami także u prywatnych osób które mają takie auto, pracują jako kierowcy i dorabiają sobie dodatkowo w taki sposób. Niestety nie powiem jak wygląda kwestia higieny, przepisów BHP ponieważ nie udało mi się zdobyć rzetelnych informacji na ten temat. Zastanawiająca jest kwestia tego jak takie trumny i auta utrzymywane są w czystości- czy dezynfekowane i jak regularnie czy nie. Natomiast ze szpitala do kostnicy ciała są przewożone specjalnymi do tego celu samochodami (nie jestem pewna jak się sprawy mają w stolicy, nie wykluczam że tam transport zwłok z domu na cmentarz odbywa się takimi samochodami jak ze szpitala do kostnicy). Tego rodzaju samochody służą do transportu zwłok foto:getruck Szpitalny samochód przewożący zwłoki ze szpitala/miejsca wypadku do kostnicy foto:google Pogrzeb Odbywa się modlitwa w meczecie a następnie kondukt żałobny (mężczyźni i imam) udają się na cmentarz. Grabarze wyjmują (owinięte w białą tkaninę) ciało z trumny i chowają je do ziemi kładąc ciało na boku w kierunku Mekki. Wedle religii kremacja jest zabroniona. Werset z Koranu stwierdza, że ,,nie wolno dokonywać żadnego ataku na dzieło boże''. Kremacja jest zabroniona, ponieważ wedle islamu nie szanuje godności zmarłego. Następnie kładzie się deski i zasypuje grób piaskiem. Wszyscy uczestnicy pomagają zasypać grób, recytując przy tym fragment Koranu: „Z ziemi was stworzyliśmy i sprawimy, iż do niej powrócicie i z niej was wyprowadzimy po raz drugi”. Imam odmawia także krótką modlitwę, czyta Koran (ciekawostka- można zrobić pogrzeb bez imama ale rzadko, prawie wcale gdy ktoś się na to decyduje). Na pogrzeb (ani później na grób) nie przynosi się ani kwiatów ani zniczy. Najważniejsza pozostaje modlitwa. Jeśli chodzi o zasady ubioru w czasie pogrzebu, stypy, odwiedzin rodziny, nie ma szczególnych zaleceń, należy się ubrać czysto, schludnie i skromnie. Często ludzie zakładają na siebie stonowane, ciemne kolory ale nie jest to regułą. Czy Algierki uczestniczą w pogrzebie? W pogrzebie uczestniczą sami mężczyźni lecz jeśli jakaś kobieta się uprze to nikt jej nie wygoni z cmentarza, chociaż często może spotkać się to z krytycznymi spojrzeniami. Zwyczaj ten tłumaczony jest tym, że kobiety zbyt mocno przeżywają takie sytuacje i aby im zaoszczędzić cierpienia powinny zostać w domu oraz tym, że nie powinno się głośno zawodzić nad zmarłym. Jak powiedzieli mi moi algierscy znajomi, rodzina oraz Polki- żony Algierczyków które miały okazje być obecne w domu zmarłego- wiele Algierek (oczywiście nie wszystkie!) w momencie gdy ciało zostaje zabrane z domu do auta zaczyna krzyczeć, szlochać, niektóre rwą włosy z głowy a niektóre wręcz mdleją. Z drugiej strony wielu kobietom nie przeszkadza fakt, że pogrzeb ,,jest zarezerwowany'' tylko dla mężczyzn ponieważ nie chcą w nim uczestniczyć z własnej woli. Oczywiście są również i takie Algierki które chciałyby być obecne na pogrzebie, szczególnie bliskiego członka swojej rodziny i nie podoba im się to, że nie są mile widziane na tej uroczystości. W szczególności są to kobiety dobrze wykształcone, o otwartej mentalności. O obecność kobiet na cmentarzu w czasie pogrzebu walczą zresztą algierskie feministki. Zdarzają się oczywiście sytuacje gdy kobieta pojawi się na cmentarzu bo tak postanowi i kropka. Nie są to jednak sytuacje powszechne. Jako ciekawostkę koniecznie muszę Wam opisać sytuację z pogrzebu algierskiej pisarki Assi Djebar. Jej trumnę wbrew nakazom tradycji i religii niosły kobiety. Natomiast jeśli pogrzeb jest państwowy, publiczny- chowana jest jakaś znana osoba, na przykład polityk, wojskowy, piosenkarka, wtedy w uroczystościach biorą udział wszyscy- zarówno gdy trumna prowadzona jest ulicami jak i wtedy gdy wystawiona na przykład w miejscowym centrum kultury. Kobiety wtedy stoją razem z mężczyznami. Uroczystości pogrzebowe legendarnej algierskiej piosenki Wardy. W tle obecne kobiety foto:Albaca Uroczystości pogrzebowe algierskiego polityka i jednej z kluczowych postaci walki o niepodległość Algierii, Hocine Ait-Ahmed'a. W tle obecne kobiety foto:google Stypa w Algierii Przez trzy dni obowiązkowo (licząc od dnia śmierci) a w niektórych rodzinach nawet przez 7 dni trwa coś w rodzaju stypy. Przed domem/blokiem rozkładane są ogromne namioty dla żałobników. W domu, z głośników leci Koran. W namiocie odmawiane są modlitwy w intencji zmarłego, podawane są posiłki dla wszystkich przybyłych (zazwyczaj kuskus i maślanka). W namiotach siedzą mężczyźni, zaś w domu zmarłego kobiety. Rodzina, krewni, znajomi i sąsiedzi przychodzą aby wesprzeć dobrym słowem i obecnością rodzinę zmarłego. Na takie okazje zazwyczaj zabiera się ze sobą dzieci, jeśli nie ma się ich z kim zostawić. Jeśli są to małe dzieci zazwyczaj wpada się z nimi tylko na chwilę aby złożyć kondolencje rodzinie. Jeśli starsze (11-13 i więcej lat) to zostaje się na dłużej. Często dzieci w takim wieku pomagają przy noszeniu posiłków na stoły. Przykładowy namiot- w bardzo porządnej wersji, rzadziej spotykany foto:google Przykładowy namiot, najczęściej spotykany foto:google Kto załatwia formalności, jak wygląda wzajemna pomoc Gdy tylko rodzina, znajomi i sąsiedzi dowiedzą się o śmierci danej osoby, pojawiają się aby nie tylko złożyć kondolencje ale przede wszystkim pomóc i załatwić potrzebne formalności i sprawy związane z pogrzebem. Najbliższa rodzina przychodzi od razu do domu lub prosto do meczetu na modlitwę a następnie na cmentarz (mężczyźni). Ci którzy pracują lub z różnych przyczyn nie mogą pojawić się od razu, przybywają prosto cmentarz lub dopiero po pogrzebie na obiad/kolację. Właściwie w każdym przypadku to nie pogrążona w smutku i często szoku najbliższa rodzina załatwia formalności lecz inni członkowie rodziny lub sąsiedzi. To oni organizują samochód z trumną, imama oraz namioty i jedzenie. Każdy jest zobowiązany aby pomagać i zorganizować rozłożenie wcześniej wspomnianego namiotu w nim krzeseł i jedzenia. Ludzie przynoszą ze sobą kawę, herbatę, cukier. Kobiety gotują wspomniany kuskus. Każdy albo składa się po parę groszy aby kupić potrzebne składniki do ugotowania posiłków albo przynosi je na własną rękę, uprzednio gotując w swoich domach. Jedzenie do namiotów noszą mężczyźni z bliskiej rodziny. Jedzenie do domu, dla kobiet noszą kobiety. Po 3 dniach (lub dłużej- w zależności od rodziny)- ludzie znowu pomagają sobie wzajemnie przy składaniu krzeseł i namiotu. Wsparcie czy wycieńczenie? Generalnie żałoba trwa 40 dni i przez ten czas ludzie mogą normalnie przychodzić do rodziny zmarłego bez żadnych zapowiedzi. Tak więc począwszy od dnia śmierci bliskiego aż przez kolejnych 40 dni (a zwłaszcza pierwszych dwóch tygodni) można spodziewać się całego tabunu gości. Niezależnie od pory dnia. Jedni wpadają na chwilę, inni siedzą całymi godzinami. O ile wsparcie w pierwszych dniach jest bardzo ważne i to, że pogrzebowych formalności dokonują za rodzinę jej najbliżsi, tak pojawianie się gości przez kolejne dni jest najzwyczajniej w świecie męczące. Raczej mało Algierczyków myśli o tym aby pogrążonej w smutku rodzinie zagwarantować spokój i ciszę. Oczywiście są osoby które wpadną tylko na chwilę z kondolencjami lub złożą je telefonicznie (jeśli zmarł członek dalszej rodziny, sąsiad czy znajomy). Pozostała część społeczeństwa nie widzi jednak niczego niestosownego w tym, że drzwi domu pogrążonej w smutku rodziny są non stop otwarte. Wiele osób ma przekonanie, że skoro gdzieś można zjeść za darmo to dlaczego mieli by nie skorzystać. Ludzie z reguły nie przejmują się tym, że rodzina zmarłego chciałaby odpocząć od ciągłych wizyt. Z drugiej strony- rodzina ta nawet jeśli nie specjalnie cieszy się z ciągłych odwiedzin lub jest już nimi zmęczona- nikomu tego nie powie zachowując pozory, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nigdy nie zamknie drzwi przed gośćmi. Algierskie nagrobki- kiedy się je stawia i jak wyglądają Nagrobek można postawić już kilka dni po pogrzebie. Zazwyczaj tydzień po, chociaż w sytuacji gdy ktoś nie ma pieniędzy i potrzebuje trochę czasu na ich zebranie- nieco później. Pomnik może być wykonany ze zwykłego kamienia, z prawdziwego marmuru lub sztucznego marmuru. Cena w zależności od materiału. Oczywiście marmurowe nie są tanie ale co należy podkreślić- nagrobki wykonane ze zwykłego materiału nie są drogie i stać na nie praktycznie każdego. Zwłaszcza, że zazwyczaj na pomnik składa się kilka osób. Zdecydowana większość osób więc je stawia. Rzadko widuje się grób bez pomnika ale nawet takie mają przynajmniej obramowanie. Nagrobki na algierskich cmentarzach nie wyglądają jednak tak jak te polskie co możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Na płycie nagrobka zapisane jest imię i nazwisko, data urodzenia i śmierci, czyim/czyją ta osoba była synem/córką a także fragment z Koranu ,,Do Boga należymy i do niego wracamy''. Na płycie nie umieszcza się zdjęcia zmarłego. Zgodnie z religią groby powinny być bardzo skromne. W tradycji muzułmańskiej nie ma zwyczaju ozdabiania ich kwiatami. Nie zapala się także lampek i świec. Niektóre cmentarze- w zależności od miasta a nawet dzielnicy są zadbane i czyste zaś inne zaniedbane, pełne śmieci z niszczejącymi nagrobkami. W dużych miastach można spotkać tak zadbane cmentarze foto:google Żałoba Teoretycznie rodzina zmarłego zobowiązana jest do czterdziestodniowego (bo żałoba trwa 40 dni) odmawiania modlitw i czytania Koranu a także wspierania w tym czasie potrzebujących. Oczywiście w rzeczywistości raczej mało rodzin spędza ten czas na czytaniu Koranu, właściwie tylko te najbardziej praktykujące. Wśród bardzo konserwatywnych rodzin, jeśli kobiecie umrze mąż- przez 40 dni nie wychodzi ona z domu a wszelkie sprawunki załatwiają za nią jej dzieci lub bliscy. Wśród większości przeciętnych Algierek jest to jednak nie praktykowany zwyczaj. Bardziej praktykowanym zwyczajem jest natomiast nie nakładanie przez kobietę makijażu ani w ciągu 3 dni ,,stypy' i ani w ciągu wyżej wspomnianych 40 dni. Koszt pogrzebu Oprócz wypożyczenia trumny (bezpłatne), płaci się tylko za transport zwłok i grabarzom. Odwiedzanie cmentarzy Niektórzy Algierczycy odwiedzają groby swoich bliskich w piątki przed lub po modlitwie (tak jak niektórzy w Polsce w niedzielę po mszy). Natomiast w święta Aid el fitr (te zaraz po miesiącu postu- ramadanie) na cmentarze idzie większość Algierczyków aby pomodlić się i posprzątać groby swych krewnych. Na cmentarz należy ubrać się skromnie i tak aby kolana i ramiona były przykryte (zarówno dotyczy to kobiety jak i mężczyzny). Chusta na głowie kobiety nie jest wymagana chociaż są Algierki które nie noszą na co dzień chusty ale będąc na cmentarzu ją zakładają. cmentarz w Oranie foto:moje prywatne archiwum Cmentarz chrześcijański i żydowski w Algierii W Algierii oprócz cmentarzy muzułmańskich są także chrześcijańskie a nawet żydowskie. Jest ich kilkadziesiąt. Niestety w większości zaniedbane, często padają ofiarą profanacji zwykłych chuliganów. Władze Algierii rozpoczęły operację mającą na celu ochronę i zabezpieczenie starych cmentarzy chrześcijańskich i żydowskich, gdzie groby są plądrowane, a nawet zniszczone. Na opuszczonych cmentarzach chrześcijańskich i żydowskich, niszczenie grobów i kradzież przedmiotów z grobowców stały się powszechne. Niektóre groby zostały również zrównane z ziemią bez wiedzy władz. Według algierskiej agencji prasowej APS, w celu zachowania i lepszego ich utrzymania, groby z czterech chrześcijańskich cmentarzy z epoki kolonialnej, z gminy Oum El Bouaghi zostały przeniesione do miasta na specjalnie utworzony cmentarz. Są teraz zgromadzone w bezpiecznym miejscu na chrześcijańskim cmentarzu. Pozostałości ciał ekshumowanych z opuszczonych cmentarzy zostały ponownie pochowane. W oświadczeniu dla APS, Samiha Belkacem, rzeczniczka urzędu miasta Oum El Bouaghi, podkreśliła, że cała operacja została powierzona wyspecjalizowanej firmie. Działania te są następstwem umowy podpisanej w 2016 r. między Algierią i Francją w sprawie konsolidacji cmentarzy chrześcijańskich. Rzeczniczka dodała również, że „miasto poprawia utrzymanie tych miejsc, przy jednoczesnym poszanowaniu pamięci o zmarłych”. Prokurator sądu w mieście Ain Mlila zarządził wszczęcie dochodzenia sądowego po przejściu spychacza, który zniszczył żydowskie i chrześcijańskie cmentarze w mieście. „Natychmiast reagując, prokuratura postanowiła wszcząć dochodzenie w celu ustalenia osób odpowiedzialnych, które zostaną postawione przed sądem”. Prokurator dodał, że „ta rzadka nieludzka sprawa wywołała prawdziwą falę oburzenia w opinii społecznej, Algierczycy bardzo potępiają takie zachowania''. Faktycznie jest to prawda ponieważ szukając informacji na ten temat na algierskich portalach spotkałam się wyłącznie z komentarzami potępiającymi takie sytuacje. Algierczycy bardzo zdecydowanie i ostro potępiają sytuacje dewastowania chrześcijańskich i żydowskich cmentarzy. Cmentarz chrześcijański w mieście Constantine foto: Kończąc temat chciałam Wam przypomnieć, że pomimo podobieństw w kwestii pogrzebów w krajach muzułmańskich, są także różnice. Każdy kraj ma swoje własne obrzędy i tradycje. Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają cmentarze a także pogrzeby w Egipcie to obejrzyjcie vloga Oli, która prowadzi niezwykle ciekawego bloga Polegytravels Tablica pamiątkowa powinna w możliwie zwięzły sposób prezentować najważniejsze informacje dotyczące celu jej wystawienia. Przyczyn z jakich powstają tego rodzaju tablice może być wiele, a dane jakie na niej zawrzemy powinny dotyczyć konkretnego wydarzenia lub osoby. Data – z całą pewnością jest bardzo ważna. Jeśli chodzi o upamiętnienie dużego przedsięwzięcia, […] W naszym poradniku znajdziesz informacje, które pomogą Ci postawić pierwsze kroki po śmierci bliskiej osoby, ale też poukładać pewne sprawy po pogrzebie i w późniejszym czasie. - Co zrobić, kiedy - znajdują się tutaj informacje o tym, kogo należy powiadomić w zależności od okoliczności śmierci - Formalności - przejrzysty spis dokumentów, które należy przygotować przed rozpoczęciem przygotowań do pogrzebu - Finansowanie - dział z informacjami dotyczącymi kosztów związanych z organizacją ceremonii pogrzebowej Użyliśmy słowa, które wydaje Ci się niejasne? Przepraszamy – na co dzień posługujemy się słownictwem branżowym. Objaśnienia zwrotów związanych z pogrzebami zawiera nasz Słownik. Więcej informacji znajdziesz w części Artykuły. Masz jakieś pytania? Zajrzyj do części Najczęściej zadawane pytania (FAQ) – jeśli nie znajdziesz tu interesującej Cię odpowiedzi, czekamy na Kontakt. Ma charakter komunalny, jednak po założeniu był przeznaczony jedynie dla ewangelików. Do jego założenia doszło w XIX wieku. Na początku XX wieku powiększono go do rozmiaru 2,26 hektara. W obrębie tej nekropolii zachowany pozostał pomnik, który poświęcony jest mieszkańcom Płoni, którzy polegli w latach 1914-1918. W życiu każdego z nas przychodzi bardzo przykry moment, gdy trzeba ją zawsze pożegnać się z jakąś bliską osobą z powodu jej śmierci. Czasem była to bardzo bliska osoba, na przykład któreś z rodziców, czy żona lub mąż i wtedy trzeba niestety zająć się przygotowaniem pogrzebu i pochówku. W takiej sytuacji jest dużo formalności i spraw do załatwienia, na przykład umówienie terminu pogrzebu z księdzem, formalności lub w urzędach, lub organizacja stypy. Wybór nagrobka Często też trzeba się zastanowić jaki nagrobek wybrać. Na początku, po samym pochówku, w miejscu gdzie jest trumna lub czasem urna jest usypana ziemia i poukładane kwiaty i znicze, lecz z czasem większość ludzi decyduje się postawić właśnie nagrobek, lub pomnik. Wybór jest bardzo duży, z różnego rodzaju kamieni, jednak najczęściej wybrany jest marmur. Można również wybrać różny kolor takiego pomnika, na przykład czarny, szary lub jeszcze inny. Na takim nagrobku pojawia się również jakiś napis z imieniem i nazwiskiem osoby pochowanej oraz data urodzenia i śmierci, czasem pojawia się również jakiś cytat. Nagrobki Warszawa to jedne z wielu miejsc, które świadczy właśnie usługi w zakresie pomników i nagrobków na cmentarz. Mają w swojej ofercie bardzo dużo różnych propozycji z więc każdy kto potrzebuje znajdzie coś odpowiedniego. Do pogrzebu potrzebna jest również firma pogrzebowa, która zajmie się przetransportowaniem trumny z nieboszczykiem najczęściej do kościoła, a z niego na cmentarz, a następnie panowie z którzy pracują w takiej firmie umieszczą trumnę w wykopanym w ziemi dole. Nagrobki Warszawa Zakład pogrzebowy to właśnie firma, które świadczy takie usługi. Pracują tu osoby bardzo empatyczne i z dużym wyczuciem, którzy potrafią odnaleźć się w takiej ciężkiej dla każdego sytuacji. Wiadomo najważniejsza w takim dniu jest obecność i pamięć o zmarłej osobie, jednak każdy z rodziny chce, aby zmarły był pochowany z należytym szacunkiem i cała otoczka pogrzebu była odpowiednia. Właśnie takie firmy, jak wyżej już wymienione pomogą przejść przez to wszystko i zajmą się wieloma sprawami podczas pogrzebu i pewien czas po nim. Nagrobek pojawia się najczęściej kilka tygodni po pogrzebie i wtedy na nim układane będą kwiaty i znicze. Śmierć i pogrzeb są bardzo ciężkim i smutnym wydarzeniem oraz przeżyciem, jednak jednak towarzyszą każdemu z nas i są w każdej rodzinie, więc kiedyś pewnie każdy z nas będzie musiał stanąć przed wyborem nagrobka i zakładu pogrzebowego oraz miejsca, gdzie odbędzie się stypa i mimo tego, że jest to ciężka sytuacja, to każdy chce żeby wszystko było jak najlepiej. Wiele osób może się jednak zastanawiać nad tym, kiedy zdjąć klepsydrę pogrzebową. Można zrobić to już po pochówku, ponieważ wydarzenie, o którym informuje kartka, minęło. Pozostawianie papieru z takim komunikatem nie ma więc szczególnego sensu, gdy uroczystości się odbyły. Jest to z pewnością praktyczne podejście do sprawy.
Zgon należy zgłosić w urzędzie stanu cywilnego w ciągu 3 dni od śmierci. Przed pochówkiem trzeba załatwić formalności: zgromadzić niezbędne dokumenty, wybrać zakład pogrzebowy, zadecydować o miejscu pochówku, ustalić termin pogrzebu i mszy, zakupić kwiaty. Zwykle wystarczy kilka dni, by dopełnić formalności śmierć bliskiej osoby jest ogromnym ciosem, w ciągu kilku kolejnych dni należy zorganizować pogrzeb, co wiąże się z koniecznością udania się do określonych instytucji. Warto zwrócić się z prośbą o pomoc w organizacji pochówku do wybranego domu pogrzebowego. Wiele zakładów oferuje kompleksowe usługi, co zwalnia bliskich zmarłego z obowiązku załatwiania wszystkich formalności. Rodzina powinna pamiętać również o możliwości uzyskania zasiłku pogrzebowego – jednorazowego świadczenia przeznaczonego na pokrycie kosztów pogrzebu. Organizacja pogrzebu – dokąd się udać?O śmierci bliskiego należy powiadomić urząd stanu cywilnego – rodzina ma na to trzy dni od daty zgonu. Kolejnym krokiem jest wybór odpowiedniego zakładu pogrzebowego, który zajmie się najważniejszymi formalnościami. Warto przemyśleć wybór, gdyż wiele domów pogrzebowych przejmuje od rodziny większość obowiązków – stara się o zasiłek pogrzebowy, przeprowadza rozmowę z księdzem, organizuje cały pogrzeb. Często jest to duże ułatwienie dla rodziny pogrążonej w żałobie. To, o czym bliscy muszą bezwzględnie pamiętać, to skompletowanie dokumentów potrzebnych do zorganizowania pogrzebu. Należy przygotować kartę zgonu ze szpitala (dokument potwierdzający śmierć wystawiony przez lekarza), dowód osobisty zmarłego, a także dokument potwierdzający zatrudnienie bądź przebywanie na rencie czy emeryturze (wycinek emerytury, świadectwo pracy itp.). Wybierając się do zakładu pogrzebowego, trzeba ustalić, czy ciało ma zostać poddane kremacji, czy będzie pochowane w sposób tradycyjny. Na miejscu można wybrać trumnę, a także porozumieć się co do terminu pogrzebu. Rodzina wybiera też miejsce pochówku, najczęściej jest to cmentarz przy parafii, do której należał zmarły. Kolejnym krokiem jest wizyta w parafii w celu omówienia szczegółów mszy świętej odprawianej podczas pogrzebu. Ważnym elementem przygotowań jest rozwieszenie tzw. klepsydry, czyli informacji o zgonie bliskiego oraz dacie i miejscu pogrzebu. Jest to sposób powiadamiania osób, z którymi rodzina nie ma kontaktu na co dzień, a którzy znali zmarłego i mogą chcieć uczestniczyć w pochówku. Klepsydra zawisa zazwyczaj w miejscu zamieszkania i w miejscu pracy, a także w kościele. Innym sposobem powiadomienia o pogrzebie jest zamieszczenie nekrologu np. w gazecie. Bliższą rodzinę i znajomych informuje się zazwyczaj telefonicznie. Jeśli pogrzeb ma mieć oprawę muzyczną, należy postarać się o muzyka, który zagra na trąbce czy skrzypcach. Niekiedy podczas pogrzebu wygłaszana jest mowa pożegnalna, najczęściej napisana przez kogoś z najbliższej rodziny. Formalności pogrzebowe – o czym jeszcze trzeba pamiętać?Przed pogrzebem należy zatroszczyć się również o odpowiedni strój dla zmarłego, a także dla najbliższych żałobników. Rodzina przez rok od śmierci bliskiego nosi żałobę – ciemne stroje. Również zmarły jest najczęściej ubierany na czarno, choć ostatecznie to bliscy decydują, jak będzie wyglądał strój. Wiele zakładów pogrzebowych oferuje usługi ubierania czy nawet malowania zmarłego przed ułożeniem ciała w trumnie (tanatokosmetyka). Zmarłego chowa się często z jakimś szczególnie mu bliskim przedmiotem codziennego użytku (np. chusteczka), ale także z różańcem, modlitewnikiem, łańcuszkiem z medalikiem czy obrazkiem. Na bliskich spoczywa także obowiązek zakupu wieńców z pożegnalnym napisem na szarfie. Wiele rodzin decyduje się również na rodzinne spotkanie po pogrzebie, nazywane konsolacją, a potocznie stypą. Z założenia takie spotkanie służy ugoszczeniu gości, którzy często przybywają na pogrzeb z daleka. Jest to także moment, gdy bliscy zmarłego mogą się spotkać, pobyć ze sobą chociaż przez krótki czas, wesprzeć najbliższą rodzinę. Zdarza się, że to sam zmarły wyraził życzenie, aby po jego śmierci rodzina zebrała się w jednym miejscu i uczciła jego pamięć. Po pogrzebiePo pogrzebie przychodzi czas na wybór pomnika, nagrobka, a więc podjęcie decyzji, jak będzie wyglądało miejsce spoczynku bliskiego. Należy określić kolor, materiał wykonania, wielkość nagrobka, ale także ewentualny napis. Na niektórych pomnikach umieszczane jest również zdjęcie zmarłego, przygotowywane są specjalne wazony na kwiaty. Czas po pochówku to również okres, gdy zamawiane są msze w intencji zmarłego. O kolejnych terminach rodzina informowana jest już podczas pogrzebu. Najczęściej pierwsze intencje to msze wykupione przez najbliższą rodzinę i przyjaciół. Zobacz też:Zobacz wideo: Kwarantanna w budynku na cmentarzu. Decyzja władz Lipna wywołała oburzenieAutor: Adrian Adamczyk
Zazwyczaj pomnik po pogrzebie stawia najbliższa rodzina. Po uzgodnieniu z krewnymi, kto ponosi opłatę za nagrobek należy udać się do zakładu kamieniarskiego. O wszelkich kwestiach dotyczących pomnika powinna decydować osoba, która ma prawo do grobu. Z Januszem Stankiewiczem, świadkiem spotkań i współpracy Tadeusza Różewicza i Eugeniusza Geta Stankiewicza, autorem dokumentujących je zdjęć rozmawia Mariusz Urbanek Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu: Stankiewicz – Różewicz – Stankiewicz, kurator: Mariusz Urbanek, r. Mariusz Urbanek: Kiedy spotkali się po raz pierwszy? Janusz Stankiewicz: To był lipiec 1993 roku. Przyszedłem jak zwykle do pracowni Geta, żeby drukować grafiki, gdy powiedział: „Jutro będzie Różewicz, bądź”. Byłem codziennie, nie musiał przypominać, ale tym razem to zrobił. Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Nie powiedział dlaczego? Chciał tylko, żebym tego dnia był na pewno. Wiedział, że prawie zawsze mam ze sobą aparat fotograficzny. Zabrałem też parę książek Różewicza, żeby poprosić poetę o autograf. Kiedy przyszedłem, już był. Wystawa „Stankiewicz – Różewicz – Stankiewicz”, Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu, 2017 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Wystawa „Stankiewicz – Różewicz – Stankiewicz”, Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu, 2017 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Wystawa „Stankiewicz – Różewicz – Stankiewicz”, Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu, 2017 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Wystawa „Stankiewicz – Różewicz – Stankiewicz”, Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu, 2017 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Wystawa „Stankiewicz – Różewicz – Stankiewicz”, Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu, 2017 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, fot. Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, fot. Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Eugeniusz Get Stankiewicz, fot. Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, „Jajka Gaudiego” (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, teka „Ciąg dalszy Nauki chodzenia”, karta 20 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, teka „Ciąg dalszy Nauki chodzenia”, karta 1 (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Get was przedstawił? Przedstawił mnie. Powiedział: „Mój brat”. I tyle. Różewicza prezentować nie musiał, chodziłem na jego sztuki w teatrze, czytałem wiersze, kupowałem kolejne tomiki. Ale początkowo miałem wrażenie, że Różewicz wcale nie był zadowolony, że tam jestem. Chyba nie lubił, kiedy podczas spotkania pojawiał się ktoś trzeci. A tu nagle – brat. Wtedy zrobiłeś im pierwsze zdjęcie? Czekałem na dobry moment, żeby poprosić o autograf, ale kiedy zobaczyłem ich obu pochylonych nad prasą, zrobiłem zdjęcie. Różewicz się żachnął: „Co pan mnie fotografuje?”. Przestraszyłem się, że się obraził i już na pewno nie podpisze mi książek. Zrobiłem wtedy tylko to jedno zdjęcie. Tadeusz Różewicz, Eugeniusz Get Stankiewicz, fot. Janusz Stankiewicz (źródło: dzięki uprzejmości Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu) Podpisał? Podpisał. Ale potem już zawsze pytałem, czy mogę go sfotografować. Często się spotykali? Wtedy? Rzadko. Może kilka razy w roku. Różewicz mieszkał jeszcze na Januszowickiej, Get miał pracownię w bloku przy Powstańców Śląskich, więc w sumie niedaleko. Ale w pracowni Różewicz był jeszcze najwyżej parę razy. Dlatego zdjęć stamtąd też jest niewiele. Częściej spotykali się na ulicy, któregoś razu Get mówi: „Spotkałem Różewicza, byliśmy na pączkach, kazał cię pozdrowić”. Uznałem, że się jednak nie obraził. miedzioryt Towarzyski powstawał jeszcze w pracowni na Powstańców? Tak. Get poprosił Różewicza, żeby dał mu coś, z czego on zrobi grafikę. Różewicz zawsze coś rysował, a to była okazja, żeby to utrwalić. Kiedyś nawet powiedział, że chciałby sam spróbować i Get wręczył mu płytkę, żeby coś na niej wyrytował. Nie wiem, czy miał od razu pomysł na cykl, czy wymyślił go dopiero wtedy, gdy namówił Różewicza. Ale na pewno to od jego rysunków się zaczęło. Dlatego bardzo ważna była wielka litera w tytule miedzioryt Towarzyski, bo „Towarzyskość” była istotą tej pracy. O czym rozmawiali? O wszystkim. Najwięcej o filozofii, wtedy chyba o Schopenhauerze, potem o Wittgensteinie. Różewicz opisał to w Szarej strefie. O sztuce? O sztuce niewiele, raczej o artystach, o ludziach. Rozmawiali też o słowach. Get pokazał mu kota, którego właśnie rytował w miedzi. „Śliczny” – powiedział. Różewicz na to: „Ja nigdy nie używam słowa śliczny”. Potem były już spotkania w Domku Miedziorytnika i zabawy przyjemne i pożyteczne? Tytuł pojawił się znacznie później, na początku po prostu umawiali się, że coś będą wspólnie robić. Spotykali się raz w miesiącu, potem co dwa tygodnie. Zwykle przed południem, ja przyjeżdżałem, kiedy byli już w trakcie pracy, czasem nawet po. Wtedy ich fotografowałem. Kto dzwonił pierwszy? Różewicz dzwonił i mówił, że chce przyjść. Get mnie wtedy uprzedzał, że będzie, a ja zabierałem aparat. Ale nie zawsze robiłem zdjęcia. Czasem Różewicz dawał mi znak: „Nie, dziś nie”. Jak wyglądały ich spotkania? Rozmawiali często o jedzeniu. Get lubił gotować, więc przygotowywał coś dobrego, albo po prostu kroił upieczony przez siebie boczek; był chleb, który maczali w oliwie przywożonej z Grecji przez Lambrosa Ziotasa… i metaxa. Wszystko, czego Różewiczowi nie wolno było jeść. „Tylko niech pan nie mówi mojej żonie” – prosił. Jak się do siebie zwracali? Panie Tadeuszu i panie Gecie. Odbierali na tych samych falach? To były rozmowy dwóch ludzi świadomych swojej doskonałości. Poety, który posługuje się słowem i coś opowiada i malarza, który nadaje tym słowom kształt. Różewicz czytał mu swoje wiersze? Get czytał sam, ale o wierszach nie rozmawiali. Nigdy nie słyszałem, żeby któryś powiedział: „O, świetny wiersz pan napisał, panie Tadeuszu”, albo: „To doskonała grafika, panie Gecie”. Get o wiersze nie pytał, Różewicz nie mówił. To raczej jego interesowało to, co Get robił, ale nigdy tego nie oceniał, bardziej chciał wiedzieć, dlaczego akurat taki pomysł, skąd się wziął. To raczej ja byłem dla Różewicza „czytaczem”. Czyli? Czytałem wiersze Różewicza i innych, a potem rozmawialiśmy. Pytałem o rzeczy, które opisywał, a ja widziałem, na przykład o obrazy Francisa Bacona w Tate Gallery. Czasem nawet czytał mi własne utwory, pokazywał rękopisy. Wiedział, że ja nie piszę wierszy, więc nie chcę mu wydrzeć żadnej tajemnicy. Kiedy poprosiłem go o rękopis któregoś wiersza, przepisał i dał mi Czas na mnie… Rozmawialiśmy też o jego sztukach, tych, które widziałem, o Tadeuszu Łomnickim i o Królu Learze. Geta traktował jeszcze inaczej, to był artysta, z którym współpracował. Byli siebie ciekawi? Obaj wiedzieli, że w swoich dziedzinach osiągnęli szczyt, dalej już nie pójdą. Wręcz przeciwnie, zaczynali „psuć” to, co zrobili. Różewicz zmieniał swoje wiersze, Get darł grafiki. Intrygowało ich, że ktoś wydawałoby się tak zupełnie inny jest tak podobny, tak samo widzi świat, odczuwa… Obydwaj w pewnych momentach zwracali się też w stronę tego, co w sztuce uważane jest za „niskie”, popularne. Zdarzyło się, że się spierali? Świetnie się rozumieli. Czasem wystarczyło jedno zdanie, czasem w którymś momencie rozmowy Różewicz przerywał i mówił: „Ale to już banał…”. Nie musieli nic więcej mówić, bo obaj wiedzieli to samo. Szukali u siebie nawzajem innego spojrzenia na świat, który ich otaczał. Ale oczywiście żaden nigdy tego drugiemu nie powiedział. Za wiele było w tych rozmowach ironii i dystansu do rzeczywistości. Rozmawiali o polityce? Niewiele. Czasem Różewicz coś rzucił, ale Get nie podejmował tematu, więc szybko przerywali. Woleli rozmawiać o jedzeniu czy książkach, ale innych niż pisane przez Różewicza. Get dużo czytał, pytał czasem: „Panie Tadeuszu, a to pan zna?”. W 2005 roku to mnie Różewicz zapytał, na kogo głosowałem w wyborach prezydenckich. Ale sam nie zdradził, na kogo. Potem Różewicz wychodził, a wy zostawaliście w Domku. I co dalej? Po którymś spotkaniu mówię Getowi: „To była świetna rozmowa”. A on na to: „No tak, ale nie wiadomo, co Różewicz o tym napisze”. Trochę się go obawiał. Z Szarej strefy wynika, że Różewicz nie całkiem wierzył w daltonizm Geta. To prawda? Żartowali z tego. Bywało, że w trakcie rozmowy Get mówił: „O, a to chyba jest zielone”. Różewicz reagował jak w wierszu: „Coś pan zmyśla”. Jak wyglądała praca podczas zabaw przyjemnych i pożytecznych? Z pomysłami przychodził zwykle Różewicz. Kiedyś na przykład przyniósł plastikową żabkę i powiedział, że trzeba postawić pomnik ostatniej żabie z Parku Południowego, która zdechła z powodu zanieczyszczeń. Po jakimś czasie poprosił, żebym pojechał do tego parku i przywiózł trochę zdjęć pomnika Chopina, który tam właśnie zaczęto stawiać. Nie wiedziałem po co, dopóki nie zobaczyłem gotowego pomnika żaby podpisu: „Pomnik, skala 1:1, proszę nie stawiać obok projektowanego pomnika Chopina”. Zawsze był inspiratorem? Przynosił w foliowym woreczku jakieś znalezione rzeczy, na przykład podniesioną z alejki w parku szyszkę albo liść czy piórko. I mówił, żeby coś z tym zrobić. Get malował szyszkę na czarno, ale Różewicz poprosił, żeby dodać kolorów i żeby przypominała może projekt Gaudiego, bo wcześniej o tym rozmawiali. Więc Get dodawał kolorów i wychodziło coś, co znalazło się na wystawie. To zawsze wyglądało tak, że zaczynając pracę, ani Różewicz, ani Get nie wiedzieli, co się ostatecznie wydarzy. To było poszukiwanie. Który z przedmiotów, które potem trafiły na wystawę, Różewicz przyniósł jako pierwszy? To był kamień z pracowni Jerzego Nowosielskiego. Jak zwykle poprosił Geta, żeby coś z nim zrobił. Coś, co nada mu kształt, utrwali go i będzie jednocześnie dotknięciem twórczości Nowosielskiego. Wymyślili pomnik, ale w ruchu, bo zwykle są statyczne. I powstał pomnik, który można wziąć do ręki i uruchomić. O kamieniu jest też tabliczka, którą zrobił Get na podstawie zdania napisanego przez Różewicza: „Kamień do poetów: zostawcie mnie w spokoju”. Różewicz mówił: „Tyle już wierszy powstało o kamieniu, pisał Miłosz, pisali inni, ja też pisałem… Gdybym był kamieniem, chciałbym, żeby wszyscy się ode mnie odpieprzyli”. I tak właśnie miało być: „Odpieprzcie się (ode mnie)”. Tak napisał Różewicz i to zdanie Get umieścił na tabliczce. Wtedy Różewicz powiedział: „Nie, nie, to za ostre”. Ale i tak zostało, tylko przekreślone. Spotykaliście się też bez Geta. Coraz więcej zdjęć powstawało w ogrodzie domu Różewicza na Biskupinie. Te spotkania odbywały się równolegle. Get dalej widywał się z nim w Domku, choć rzadziej. Pracowali nad planszami do „ciągu dalszego Nauki chodzenia”. Mnie Różewicz zapraszał, żebym dokumentował, jak zmienia się jego ogród w różnych porach roku. Dzwonił do mnie i pytał: „Co pan robi? Bo kwiaty kwitną”. Albo mówił: „Na jarzębinie jest już ostatni liść, niech pan przyjeżdża”. Jakby chciał zatrzymać przemijanie, chociaż na zdjęciach. Chodził po ogrodzie, dotykał kwiatów, mówił do nich. Może to były wiersze, których nie napisał? Chciał, żebym zrobił z tych zdjęć album. Powiedział, że dołączy do nich opisy… Zabrakło czasu. Fotografowałeś też samego Różewicza. Fotografowałem go przy różnych okazjach. Siódmego października 2000 na tle epitafium Melchiora Brichsela przy kościele pw. św. Elżbiety we Wrocławiu. Spodobało mu się, nawet zaproponował, że zdejmie okulary. Ta fotografia weszła do albumu Epitafium i wiatr. Zrobiłem mu zdjęcie w chińskiej czapeczce, to, które było później na okładce miesięcznika „Odra”. Sfotografowałem go też przed wrocławskim pomnikiem Dietricha Bonhoeffera, z góry, z okna Domku Miedziorytnika. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że pisze o Bonhoefferze wiersz. Zrobiłem też te dramatyczne zdjęcia, na których zasłania twarz, jakby w geście rozpaczy. A to były zdjęcia pozowane. Pozwalał mi robić kolejne fotografie, bo akceptował poprzednie. Podczas jakiegoś spotkania w konsulacie Niemiec popatrzył na mnie i powiedział: „Panie Januszu, ale proszę zachować pryncypia”. Nie zrozumiałem, o co mu chodzi, więc wytłumaczył: „Proszę mi nie fotografować łysiny”. Get zmarł pierwszy, Tadeusza Różewicza na pogrzebie nie było. Nie był też u niego w szpitalu. Powiedział, że jak Get wyjdzie, spotkają się w Domku. Nie chciał z nim rozmawiać o bezradności i chorobie. Kiedy zobaczyliśmy się pierwszy raz po pogrzebie, powiedział: „On dla mnie nie umarł”. A potem dodał: „Brakuje mi go”. Kolejny raz spotkaliśmy się miesiąc później, coś tam wypiliśmy, chyba metaxę, potem powtórzył: „Dla mnie Get żyje”. Jeszcze później napisał wiersz zaczynający się słowami: Get odszedł… Zobaczyłem ten wiersz pierwszy raz na wystawie Poeta odchodzi… w Muzeum Literatury w Warszawie. Rękopis jest w Ossolineum. Nie powiedział mi o nim. Ale widać, że ich praca miała trwać. W tym wierszu jest mowa o ławeczkach pamięci Tadeusza Różewicza. To był pomysł Różewicza, żeby uniknąć pomnika, bo zasłużony, bo poeta, bo mu się należy. On w miarę upływu lat coraz bardziej się wycofywał, nawet na 90. urodziny nie chciał żadnych uroczystości. Zgadzał się na te ławeczki, których zaczynało być już w Polsce coraz więcej. Ale nie chciał, żeby siedział na nich Różewicz z brązu. Najwyżej, żeby na każdej znalazł się jakiś wiersz. Wystawa piętnastu przedmiotów, które powstały podczas spotkań Poety i Miedziorytnika nosiła tytuł Zabawy przyjemne i pożyteczne Eugeniusza Geta Stankiewicza, Tadeusza Różewicza i… Te trzy kropki po „i” to fotografie, które towarzyszyły wystawie. I pewnie ludzie, których czasem przychodzili. Różewicz chciał, żeby to zaznaczyć. Rozmowa odbyła się w marcu 2017 roku. TagiEugeniusz Get StankiewiczJanusz StankiewiczLiteraturaMariusz UrbanekMuzeum Pana Tadeusza we WrocławiuTadeusz RóżewiczWrocław
Wszystko stało się kilka dni po pogrzebie. Widok grobu Emiliana Kamińskiego odbiera dziś mowę. Wszystko stało się kilka dni po pogrzebie. Fot. KAPiF. Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia 2022 roku. Jego pogrzeb, który miał charakter państwowy, odbył się kilka dni temu. Dziennikarze właśnie odwiedzili jego grób, widok zapiera dech
1. Czy “Nekrolog” udziela gwarancji na pomnik? Naszym Klientom oferujemy 12 miesięcy gwarancji po postawieniu pomnika. Gwarancja jest w cenie nagrobka, zawsze i dla każdego Klienta. 2. Kiedy najlepiej jest postawić pomnik? Nasze nagrobki montujemy na ramach, płytach, bądź podkładach betonowych. Można postawić je po kilku dniach od pogrzebu lub po kilku miesiącach – nie ma to najmniejszego znaczenia. Należy jednak pamiętać o tym, że pomniki najlepiej stawiać w okresie, kiedy ziemia nie jest zamarznięta. Zazwyczaj zaczynamy od wczesnej wiosny, aż do późnej jesieni. Jeżeli pogrzeb odbywa się w listopadzie, to pomnik najwcześniej prawdopodobnie będzie można postawić w marcu (względy atmosferyczne). Jeżeli z kolei przypada we wrześniu, to nagrobek można postawić już na Wszystkich Świętych. 3. Po jakim czasie od pogrzebu można postawić pomnik? Pomnik można postawić nawet w 3 dni po pogrzebie. Jeżeli zostanie on zamontowany na belkach, to świeża ziemia pod spodem nie ma wpływu na jego postawienie. Dodatkowo, dajemy roczną gwarancję na postawienie. 4. Czy istnieje możliwość wymiany pomnika, gdy ten, który mamy jest już zniszczony? Jak najbardziej istnieje taka możliwość. Niegdyś nagrobki wykonywano z betonu, zwanego potocznie “lastrico”, którego wytrzymałość wynosi w zależności od ilości cementu, od 15 do 25 lat. Oferujemy demontaż takiego nagrobka, a na jego miejsce stawiamy nowy, wykonany z granitu. 5. Jakie są najpopularniejsze rodzaje granitu? Na które z nich Klienci decydują się najczęściej? Nasi Klienci najczęściej wybierają brąz królewski – jest to rodzaj beżowego granitu importowanego z Azji i Indii. Oferujemy wiele możliwości jego wzbogacenia, aby gotowy nagrobek był bardziej atrakcyjny. Równie popularnym kolorem granitu wybieranego przez Klientów jest także tradycyjny kolor szary. 6. Czy nagrobek może mieć dowolny kształt? Wygląd płyt oraz dodatkowe elementy zależą tylko od pomysłu Klienta. Może on również dokonać wyboru spośród gotowych propozycji, które oferujemy na swoim placu przy ul. Motylewskiej 5 w Pile, czy w galerii i katalogach. 7. Jak długo trwa proces postawienia nagrobka? Kamieniarz przygotowuje projekt nagrobka według wskazówek Klienta i wycenia go. Po zaakceptowaniu, proces wykonania trwa 1 miesiąc. Wyjątek stanowią gotowe nagrobki stojące na placu – można postawić je nawet następnego dnia. Dla takich nagrobków pozostaje jedynie kwestia wypisania tablicy napisowej z danymi osoby zmarłej. 8. Jakie są koszty postawienia pomnika? Ceny pojedynczych pomników zaczynają się poniżej 2000 zł. W naszej firmie, kwota pomnika zawiera w sobie jego montaż i postawienie. Dajemy roczną gwarancję! Cena nie uwzględnia jednak napisu na tablicy napisowej. Koszt podwójnych nagrobków zaczyna się z kolei od 3500 zł. 9. Jakie są warunki płatności za pomnik? Po zaakceptowaniu przez Klienta projektu nagrobka, spisujemy z nim umowę. Pobieramy również zaliczkę – z reguły w wysokości 1000 zł. Pozostałą część kwoty za pomnik rozliczamy z chwilą postawienia nagrobka na cmentarzu. 10. Kiedy stawiamy pojedynczy nagrobek a kiedy podwójny i czym się one różnią? Pojedynczy nagrobek przeznaczony jest dla jednej osoby. Jego standardowe wymiary to 190 x 90 cm. Jeżeli rodzina pragnie pochować w danym miejscu więcej niż jednego zmarłego, wówczas powinna wykupić większe miejsce, przeznaczone dla dwóch lub więcej osób i postawić pomnik podwójny.
ym5L8c6.
  • 53psmnqey9.pages.dev/28
  • 53psmnqey9.pages.dev/269
  • 53psmnqey9.pages.dev/292
  • 53psmnqey9.pages.dev/192
  • 53psmnqey9.pages.dev/211
  • 53psmnqey9.pages.dev/225
  • 53psmnqey9.pages.dev/174
  • 53psmnqey9.pages.dev/271
  • 53psmnqey9.pages.dev/163
  • kiedy można postawić pomnik po pogrzebie